Dlaczego mi się nie podobał...? Może dlatego, że lubie filmy, które coś pozostawiają w widzu po tych 90 minutach oglądania, filmy nad którymi można się zastanowić i co najważniejsze - coś sobie przyswoić lub zwrócić na coś większą uwagę (wynieść coś, oczywiście poza numerkiem od szatni ;) Zabrakło tu któregokolwiek z tych elementów a zainteresowanie tym filmem wywołuje jedynie pikantna oprawa. Gdy ją odrzucić - jest bardziej pusty niż wypowiedzi z sejmowej mównicy...