Niezla japonska produkcja ale z wieloma dziwnymi watkami i niestety znow z samurajami, ktorzy zachowuja sie bardziej jak klauni niz wojownicy. Urocza Ichi stanowila najmocniejszy punkt filmu. Jej dar slyszenia .... kosci.... byl po prostu ... zabawny, niczym ta cala reszta japonskiej zgrai. Moim zdaniem troche przesadzony wizerunek lokalnej yakuza ale coz.
Dla mnie, mistrzostwo to wkomponowanie muzyki Lisa Gerard w film - w ogole, jej spiew, jej idioglosyjne teksty sa po prostu rewelacyjne, i dla osoby nieznajacej japonskiego brzmia niemal jak po japonsku -:) Film warty obejrzenia, calkiem ciekawy.