PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375630}

Idź twardo: historia Deveya Coxa

Walk Hard: The Dewey Cox Story
2007
6,8 7,1 tys. ocen
6,8 10 1 7081
6,8 11 krytyków
Idź twardo: historia Deveya Coxa
powrót do forum filmu Idź twardo: historia Deveya Coxa

gdyby kolesia nie zrobili prekursorem wszystkich nurtów muzycznych. Poza tym parę
śmiesznych scen by się znalazło, ale jakoś gdzieś od połowy bohater zaczął mnie irytować.

ocenił(a) film na 9
2222

pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze. nikt nie zrobił z nikogo prekursorem. pojawia się tu wyraźnie postać Elvisa oraz są The Beatles, a wczesniej wymienia się jeszcze Franka Sinatrę. Historia Dewey Cox'a jest bardziej przedstawiona jako kogos kto wniósł do muzyki wiele ale nie jest jej ikoną.
Ps. Film super polecam fanom muzyki rockowej, super scieżka dźwiękowa. W podobnym klimacie polecam jeszcze The Boat That Rocked.

ocenił(a) film na 5
zmijekUK

Warto by jednak zauważyć że to była postać fikcyjna i tak naprawdę nie wniosła do muzyki nic bo nie istniała :)
Jak dla mnie film mocno przerysowany. O wiele za mocno. Myślę że dlatego żeby niektórzy widzowie nie pomyśleli że istniał naprawdę. Dlatego go właśnie zrobili tym prekursorem (Cox mieści się znakomicie w tej definicji). A fanom muzyki rockowej polecił bym raczej coś o jakimś artyście mniej wyimaginowanym.

ocenił(a) film na 8
2222

to jest parodia filmow biograficznych o gwiazdach muzycznych, dlatego jest przerysowany, wyluzuj bo sie spinasz przy tym filmie jakby to byl dramat biografinczy na podstawie autobiogrfii...

ocenił(a) film na 5
mihas

Nie sądzę żebym potrzebował masażysty:)
Poza tym odbiór osobisty nie zależy od gatunku filmu. Rozumiem że jest to komedia ale niestety w moim odbiorze nawet jak na komedię zbyt łopatologiczna i prostacka. Skierowana jak sądzę do prostego Amerykanina, który mógłby pomylić to z rzeczywistą historią (gdyby nie te przerysowania).

użytkownik usunięty
2222

zupełnie filmu nie zrozumiałeś. w żadnym miejscu nie jest powiedziane że cox jest prekursorem czegokolwiek. wręcz przeciwnie jest jednym z elastycznych muzyków którzy dopasowują się do epoki i naśladują kolejne gwiazdy, odnajdują się w kolejnej estetyce. cox kopiuje dylana czy bitelsów przeświadczony o swoim geniuszu. film jest przerysowany owszem, ale jest to częścią konwencji, nie tylko komediowej, ale dla tego że są to jego własne, zniekształcone przez upływ czasu i ego wspomnienia. cox jak każda zapatrzona w siebie gwiazda roka sam siebie mitologizuje wychodzi to przekomicznie!!! podsumowując, najlepszy film o muzyku (to nic że wyimaginowanym) oddający doskonale specyfikę kilku kolejnych epok od lat 50 do przełomu wieków oraz opisujący pewien szczególny typ osobowości. 10/10

ocenił(a) film na 5

Że rozumiem go inaczej niż ty to nie znaczy że go nie zrozumiałem.
Piszesz " w żadnym miejscu nie jest powiedziane że cox jest prekursorem czegokolwiek."
Pamiętasz motyw w którym jest wkurzony i zaczyna grać punk rocka i nikt z zespołu nie wie o co chodzi? Nawiasem mówiąc moim zdaniem chyba najlepszy gag tego filmu.
Nie zmienia to jednak faktu że w moim odczuciu film jest prostacki prawdopodobnie z powodów które podałem wyżej.

Do komentujących: Kiedy się wreszcie nauczycie że można mieć odmienny od was punkt widzenia? Nie istnieje coś takiego jak jedna jedyna słuszna racja. Jest tyle racji ile ludzi, a każdy człowiek jest inny. I nic nie zmieni się w tym naszym polskim piekiełku jeśli nie nauczymy się przyjmować do wiadomości że ktoś może mieć odmienne zdanie.

użytkownik usunięty
2222

A dokładniej to parodia Walk the Line i trochę mi zepsuł ten drugi film bo ciągle czekałem na wtrącenia w rodzaju "nie ten syn zginął". Ten film to parodia, a parodie jak wiadomo charakteryzują się tym, że wszystko jest w nich przerysowane, szydercze. Czepianie się tego, że Downey nie mógł być prekursorem wszystkich gatunków muzycznych, to jak pisanie o tym, że lot jaki miał miejsce w "Czy leci z nami pilot?" był źle przygotowany, albo, że Frank Drebin nie mógł dojść do stopnia porucznika bo był zbyt niezdarny.

ocenił(a) film na 5

Można się tam też dopatrzeć podobieństwa do wielu innych filmów (np Ray), ale nie zmienia to faktu że to przerysowanie mi nie odpowiada w przeciwieństwie do znakomitego w moim odczuciu filmu "Czy leci z nami pilot".
A co do czepiania się to napisałem tylko co mi się nie podobało. W tym kontekście szczególnie odsyłam cię do mojego wcześniejszego postu (a dokładniej do dwóch jego ostatnich linijek, które jakby są wprost idealnie stworzone dla Ciebie;)

ocenił(a) film na 7
2222

"...gdyby kolesia nie zrobili prekursorem wszystkich nurtów muzycznych" no raczej w komedii taki absurd nie przeszkadza mi ani trochę.