Niekoniecznie. Interesujący jest tu wątek specyficznej lojalności - jako kategorii zasadniczo odróżniającej politykę od normalnego życia, podkreślającej jej absolutną odrębność. W polityce nie ma lojalności bez pełnej otwartości (kiedy spotykasz się z wrogiem, wszyscy mają o tym wiedzieć; cokolwiek poza to już kolaboracja), w normalnym życiu nie ma lojalności bez tajemnicy i zaufania (pełna otwartość jest niemożliwa, degeneruje lojalność). Ci, który flekowali JarKacza za uproszczone egzekucje personalne w partii (np. wywalenie Kamińskiego, Kluzik-Rostkowskiej, skasowanie Ziobry i s-ki) powinni z uwagą posłuchać mini-wykładu Zary na temat lojalności. Inna sprawa, że czasami Zara i koledzy stają się ofiarami innej, mniej szlachetnej kategorii polityki, mianowicie haków.
Film tematycznie i fabularnie nienajgorszy, jednak nienajlepiej obsadzony i przeciętnie zagrany. Gosling źle wygląda w garniturze i krawacie (jak przerośnięty maturzysta; a miał nauczkę w słabym "Słabym punkcie"); Clooney zbyt ładny jak na polityka i ma kłopoty z sugestywnością (bo być uroczo wrednym i cynicznym to trzeba umić - może przydałyby się korepetycje u Aleksandra Kwa.); Hoffman niebezpiecznie manieryczny (powinien szybko zrzucić parę kilogramów i zagrać w czymś lżejszym i dynamiczniejszym; może Sly zabrałby go na akcję, choćby do podawania granatów?; gość po raz kolejny klepie ociężałego, "starego wyjadacza", co to "rozumie się na życiu"); bezbarwna Tomei, szwendająca się przed kamerą bez sensu; drewniana (nomen omen) Wood robiąca za klasyczny kinowy blond-wabik (urocza była u Allena w "Co nas kręci…", choć sam film zbyt przegadany i nużący). Jeden mocny wyjątek - Giamatti!
Według mnie największym atutem tego filmu są właśnie aktorzy. Goslinga uwielbiam od czasu Fanatyka, a Słaby Punkt na pewno nie był słaby! Tu zagrał równie dobrze. Ale każdy lubi coś innego :) dlatego jest tyle gatunków filmowych....
Clooney od czasu
http://www.filmweb.pl/Michael.Clayton
nie nakręcił nic wartego uwagi...
o polityce a dokładniej demokracji na wesoło mówi wiele
http://www.filmweb.pl/Czlowiek.Roku
Zgadzam się, że trywialne przemyślenia, ale stratą czasu bym tego nie nazwała. Tak czy owak - spodziewałam się czegoś lepszego.
1. dla dowolnego filmu, nie jest to dzieło politologiczne aby zawierać wyłącznie "nietrywalne przemyślenia" , lecz OBRAZ. dlatego też nawet jeżeli C. zabiera głos w dyskusji na temat polityki czy Polityki, to ważne jest jak to pokazuje.
2. dlaczego uważasz, że przesłanie jest trywialne?
3. proszę o nietrywialne przesłanie na temat polityki, które w dodatku będzie się nadawać do wkręcenia do niezłego scenariusza.
cofam, nie odpowiadaj. zerknąłem na profil, fajna fotka, oceny filmów mi wystarczą Policjanci z Miami - 10 ulubiony, Bruno 10 - ulubiony.