Początek lekko nudnawy, ale ostateczny finał robi wrażenie. Spodziewałem się, że Clooney zrobi laurkę dla demokratów, ale mile mnie zaskoczył. Kto jest w tym filmie Brutusem, a kto Cezarem? -Każdy.
Chyba lubimy filmy, w których co i rusz przekonujemy się, że polityka to jednak bagno :-) Fajnie pokazane że bycie politykiem to stąpanie po kruchym lodzie i wybieranie mniejszego zła. A nawet będąc uczciwym i pracowitym można być wykopsanym z posady w imię sprawy.