i tyle. Film sprawia wrażenie jakby powstał pod zamówienie społeczne, a tymczasem nie ma w nim niczego odkrywczego. Wszyscy zachwycają się treścią jakby twórcy filmu ukazali światu aferę porównywalną z Watergate. Nie widzę w tym filmie żadnych pozytywów poza porządną aktorską robotą. Zero zaskoczenia, zero napięcia, przewidywalne do bólu. Źle sie dzieje ze światową kinematografią jeśli taaaakie filmy dostają nominacje do najważniejszych nagród filmowych.
Najzwyczajniej w świecie nie rozumiem jak zachwyca skoro nie zachwyca...
Mi własnie się podobał scenariusz, mimo, że przewidywalne, to miał w sobie coś unikatowego.
Podobało mi się też, że (SPOILER) nie pokazywali jak Morris wygrywa. dzięki temu przekazali, że nie to było ważne w tym filmie, a to co było - pokazali.
- Spacer boso po rannej rosie
- Wspinaczka
- Dobra lektura zimową porą siedząc przy kominku
- Stare biblioteki
- Piękno kobiecego ciała
... można by długo wymieniać ;)