To prawda, że film nie jest szczególnie odkrywczy i raczej mało zaskakujący dla kogoś, kto choć trochę interesuje się polityką. Ale ogląda się go dobrze, jest nieźle zagrany, wystarczająco inteligentny, gorzki, demaskatorski. Clooney w ostatnich latach nie stroni od zaangażowania w poważną tematykę i problematykę polityczno-obywatelsko-społeczną. Jego aktorstwu i ambicjom reżyserskim wychodzi to na dobre. Ja jako widz również nie znajduję w jego nowym dziele filmowym jakichś większych potknięć, za to dostaję kilka bardzo smakowitych scen, jak choćby sam finał (wraz z jej niepewnością) czy ostatni dialog Stephena z dziennikarką Idą Horowicz. Dobra rzecz, także dla tych, którzy jeszcze żywią jakieś złudzenia.
Zgadzam się z Tobą. Film na prawdę dobry, pozostawia po sobie znak w pamięci. Czysta, przejrzysta fabuła, bez niepotrzebnych zagmatwań. Ukazuje świat polityki takim takim jest, czyli kombinowanie, układy/układziki itd. Dobra gra aktorska, uważam że Gosling jest coraz lepszy. Film wart obejrzenia.