Aż się gotuje z wściekłości na widok tych bzdur co oni wypisują -,-
1. Autorką IŚ jest Suzanne Collins, a nie Stephanie Collins. Jeśli o tym zapomniałeś, mogłeś
przecież wpisać w gogle autorka IŚ, a nie wypisywać takie bzdury.
2. ,,Nienawidze przemocy z udziałem dzieci to serial o nieposkromionej brutalności
To nie jest bajka dla dzieci. Jest to książka dla dojrzałych młodych ludzi, którzy rozumieją, że
okrucieństwo jest częścią historii ludzkości, którzy potrafią dostrzec jego znamiona w najbardziej
wyrafinowanych formach i którzy jak Katniss mają w sobię odwagę i determinację, by się mu
przeciwstawić.
3. A te sceny z ,,miłością'' żałosne
Jeśli chodzi ci o to, że udawali to się mylisz. W jaskini Katniss po raz pierwszy całowała się dla
przyjemności (pisało w książce, ale najwyraźniej jej nie przeczytałeś)
4. Uczy się dzieci przemocy
Nie wiem jak ty, ale ja nie sądze żeby ten film oglądały dzieci poniżej 10 roku życia, poza tym teraz
każdy film jest brutalny. Okrucieństwo jest częścią historii ludzkości
DZIĘKUJE ZA UWAGĘ , MOGŁABYM WYPISAC WIECEJ PRZYKLADÓW ALE BRAKUJE MI
CZASU.
No ja uważam że mimo wszystko ten film nie jest brutalny a powinien być zdecydowanie bardziej właśnie brutalny, mroczny czy coś w ten deseń. A tak obejrzałem przyjemny film przygodowy a nie tego się można było spodziewać :D
Zgadzam się z tobą w stu procentach! Film patrząc się na treść książki rewelacją nie jest, ale bardzo dobrze przedstawiony. Podobało mi się to, że pokazywali sceny, których nie było w książce np. gdy już wjechali na arenę i było odliczanie lub perspektywa Gale'a podczas pocałunku Katniss i Peety.
A jeśli się komuś nie podoba okrucieństwo i przemoc, to nie powinien się brać za ten film! Sam tytuł mówi nawet, że to nie jest film lekki, łatwy i przyjemny. I tak reżyser nie zrobił brutalnej wersji, na przykład zamieniając zmiechy na ogromne psy.
Podsumowując: film niebanalny, ale do książki mu brakuje.
Pkt. 2 i 4: To jest forum filmowe i mowa jest o filmie, więc jak już, to broń ekranizację, a nie książkę. Film jest z oznaczeniem 12+ i zrobiono go tak, aby nawet 12-latek obejrzał za zgodą rodziców ("łagodne" sceny zabijania). Ja zdecydowanie wolałabym "Igrzyska śmierci" w wersji 16+/18+ i z dorosłymi bohaterami. A tak, ta produkcja spokojnie może stać obok "Zmierzchu" (pomijając tematykę, w sensie, że wyprodukowana głównie dla młodzieży). Moim zdaniem, albo powinni zrobić film dla dojrzałych widzów (wtedy nie byłoby tekstów, że jest mało brutalny - swoją drogą, przerażające stwierdzenie), albo w ogóle nie brać się za ten tytuł. Jak można dzieciom serwować treści, w których dzieci zabijają inne dzieci? Z moich młodzieńczych lat nie pamiętam żadnej produkcji 12+, w której ukazano by dzieci/nastolatki nagminnie czyniące parszywe rzeczy (np. morderstwo, rozwiązłość). Filmy ukazują ludzkie zachowania, a wystarczy, że podpatrzy je jeden chory człowiek i już jest niebezpieczeństwem dla innych (choćby strzelaniny w amerykańskich szkołach). Skąd możesz wiedzieć, co oglądają dzieci poniżej 10 lat, a zwłaszcza te, które często pozostają bez nadzoru rodziców? Niektóre reakcje nieletnich po obejrzeniu tej produkcji również są zatrważające; np. wspomniane już "mało brutalny" oraz wypowiedź pewnej matki o swojej 13-letniej córce, która powiedziała jej wprost, że lubi oglądać jak się zabijają. Niektórzy myślą, że wszystko jest ok, że takie filmy nie robią żadnej szkody. Błędne myślenie. Oczywiście, nie chodzi mi o to, że po tym seansie wiele ludzi weźmie łuki i zacznie mordować innych dla zabawy. Chodzi mi o to, że u niektórych ludzi zatraca się już zdolność odczuwania czyjegoś cierpienia.
Ja jestem nastolatką i przyznaję się - lubię oglądać filmy, w których ludzie się zabijają. Ale nie mówię tu o bezcelowej jatce z wybuchającymi samochodami w tle, w której bohaterowie rozwiązują wszystkie problemy za pomocą prochu strzelniczego. Chodzi mi o filmy, które ukazują przemoc jako rzecz złą, okrutną, której ludzkość powinna się wstydzić. Podobają mi się tego typu filmy, dlatego, że nie cierpię idealizowania wszystkiego i bajowych zakończeń. Takie produkcje ukazują okropne, lecz prawdziwe strony ludzkiej historii, skłaniają do myślenia, czasem szokują. Nie każdy film, który ukazuje przemoc jest filmem demoralizującym.
Moje największe zastrzeżenie do tej produkcji jest takie, że powinna być ona przynajmniej od lat 16. Ale skoro już zrobili, to co zrobili, to powinni inaczej poprowadzić tematykę skierowaną do widowni powyżej 12 lat. Oprócz ukazania zła, powinny być co jakiś czas słowa sprzeciwu, tępienia takiego ohydnego postępowania. - Czysta psychologia prowadzenia fabuły skierowanej do dzieci/młodzieży. Niestety, w końcowych minutach nie ma nawet grama zapewnień, że ludzie będą walczyć z tak parszywym systemem. Ot, tylko taki zwykły powrót do codzienności. Skoro ten film ma kontynuację i ma zachęcać do oglądania dalszych części, to moim zdaniem powinien zawierać jakąś sentencję. Ponoć w powieści słowami sprzeciwu są przemyślenia Katniss. Szkoda, że nie mieli pomysłu na ukazanie tępienia przemocy w ekranizacji. Cóż, ten film powinien bronić się sam, bez książki.
O podobnej problematyce obejrzałam film "V jak vendetta" (16+) i w nim jest sporo słów sprzeciwu, a sama produkcja przemówiła do mnie. W "Igrzyskach śmierci" (przypominam 12+) prawie w ogóle ich nie ma. Dlaczego? Zostawili je na pozostałe części? Jak już wcześniej napisałam, złe poprowadzenie fabuły.
Nie rozumiem, czemu wszyscy mają coś z tym 12+, obejrzałem 7 części "Piły" które są 18+ i urazu psychicznego nie mam. Wiem są ludzie, którzy nie wytzrymują takiego widoku, ale to wtedy nie idą na film typu "Teksańska masakra....", "Piła", "Igrzyska Śmierci".
Nie chodzi tu o osoby o słabych nerwach, które stronią od jakiejkolwiek przemocy w filmach. Jak na razie, "Igrzyska śmierci" to chyba jedyny film z tak chorą i brutalną treścią, którą spokojnie i legalnie może sobie obejrzeć 12-latek. Dlatego tak bardzo się wyróżnia i zwraca na siebie uwagę. Filmy historyczne (12+) ukazujące wojny, tortury itd. nie depczą tak mózgu jak ta produkcja. "Mało brutalny", "Lubię patrzeć jak się zabijają" - Czy słyszałeś takie teksty w odniesieniu do filmów historycznych? Co innego ukazywać zamierzchłe czasy (zazwyczaj piętnujące zło), a co innego wymyśloną przyszłość (na dodatek bez tępienia zła). Racją jest to, co pisze założycielka tematu, że okrucieństwo jest częścią historii ludzkości. Jak wiadomo, życie to ciągła walka dobra ze złem. Szkopuł w tym, jak w filmie/literaturze rzeczone zło zostanie zaprezentowane młodym, dopiero dojrzewającym ludziom. W końcu to na barkach dorosłych leży prawidłowe wychowanie dzieci. Patrz dalej, niż na czubek własnego nosa, a zrozumiesz.
Pkt 3: Według mnie o wiele ciekawsza jest wersja z udawaniem. Scenariusz i tak jest banalny, to przynajmniej fajnie by było gdyby po wszystkim Katniss uderzyła go w twarz (tylko tak żeby nikt nie widział). Jak dla mnie te sceny w jaskini wyglądały na udawanie (tak miało być).
Całowała go tylko po to, żeby zdobyć sponsorów, a tym samym, żeby oboje przeżyli, więc to było udawanie, jeśli o to chodzi;) i to nie pierwszy pocałunek był tym, przy którym coś poczuła, tylko któryś z kolejnych:) ..Z tym, że tu nie o to chodzi. Igrzyska Śmierci to nie banalna historyjka z wątkiem miłosnym w tle (skoro już o tym wątku mówimy). Jeśli nie czytałeś książki - Peeta aż do spotkania po zakończeniu Igrzysk nie wiedział o tym, że wszystko, co robiła Katniss na arenie, jej "miłość" do niego, były jednym wielkim kłamstwem (czyli dostał psychiczny cios twarz, zwłaszcza, że kochał się w niej, odkąd byli dziećmi;p). Rozumiał, że wolała go w to nie "wtajemniczać" dla jego dobra( w końcu uratowała mu życie), ale nie mógł jej wybaczyć tego oszustwa, aż do sceny w pociągu w końcu naiwnie wierzył, że go kocha..Na filmie natomiast jest pokazane, że oboje są świadomi tego, co robią (i nie mogę zrozumieć po kiego to zmieniali). Owszem, na przedostatniej stronie jest napisane, że zaczyna za nim tęsknić (również kiedy poduszkowce pod koniec gry zabierają ich z Areny następuje moment załamania), ale na arenie absolutnie nie zawracała sobie głowy takimi uczuciami. To były raczej tylko i wyłącznie instynkt przeżycia, strach, troska o Peetę(chociaż tu też bym się kłóciła, ale nie chcę się zbytnio rozpisywać).. Nie wiem, czemu na filmie pokazali to inaczej (można by odnieść wrażenie, że jest skierowany do widowni poniżej 12 roku życia), ale w książce jest pełno brutalności, chodzi w niej o pokazanie do czego zdolni są ludzie dla własnej rozrywki (Kapitol obstawiający życie ludzi na arenie, jakby byli bezużytecznymi lalkami, pionkami w grze, która, kiedy zaczyna im się nudzić, jest różnie 'urozmaicana' przez organizatorów) :)
To co napisałem dotyczy tylko filmu. Książki nie czytałem.
Czyli w książce udawała, a w filmie w moim odczuciu, też udawała. A założyciel tematu mówi że nie udawała.