Ale ta przewidywalność to nie jest akurat zbyt duży minus:) W końcu kto nie chciał zwycięstwa głównej bohaterki?? Ogólnie film nie porywa, efekty specjalnie nie są jakoś szczególnie wyszukane ale to plus bo nie przyćmiewają filmu.
Nie bawi jednak po raz e-nty pokazanie świata przyszłości jako mroczny, straszny i odczłowieczony. Niestety jednak coś w tej idei upadku moralności i etyki jest. Niestety ta idea choć nie w tej formie może w przyszłości światem zawładnąć...
Co do samych bohaterów to nie ma tu większych zastrzeżeń, choć Katniss jawi się momentami jak zbyt idealna, kochająca siostra,, posiadająca uczucie współczucia i żalu (posiadająca skrupuły), do tego mistrzyni przetrwania od razu otoczona wianuszkiem sympatycznych protektorów...
Watek miłosny miedzy nią a Peetem wydaje mi się jednak mocno naciągany, nie czuć "chemii" miedzy tymi bohaterami, A Josh Hutcherson ma wyjątkowe szczęście do rol młodocianych amantów co to nie potrafią wyrazić swoich uczuć..
Ciekawa jest tez postać dyktatora - niby jawi się posturą i wiekiem jako jowialny staruszek, sympatyczny dziadek a tak naprawdę to krwawy tyran, Na do datek jako jedyny z elit nie ukryty pod pudrowana peruką i grubym makijażem.
Trzeba docenić tez świetne motywy muzyczne użyte w tym filmie, One świetnie współgrają z fabułą, Ciekawe są tez momenty kiedy razem z główną bohaterką jesteśmy "ogłuszeni" przez wybuch miny i "otumanieni" po ugryzieni halucynogennych os...
Sam film dobrze się ogląda i to chyba tyle. Arcydzieło to nie jest, ale jako dobry film na sobotni wieczór może być.