Chyba po raz pierwszy od dawna widziałam tak dobrze zrobioną ekranizację książki, którą czytałam. Mimo że czytałam całą trylogię kilka lat temu, to jednak nadal obrazy z tej książki mam przed oczami.
Wybrałam się do kina na premierowy pokaz o północy i mówiąc szczerze nie żałuję. Kiedy zazwyczaj czepiam się każdej drobnostki, którą polubiłam w książce tu nie miałam po co narzekać. :)
Film zrobiono bardzo przystępnie. Nawet jeżeli ktoś nie czytał książek pani Collins będzie wiedział o co chodzi, ponieważ wszystkie istotne sprawy zostały wytłumaczone - w tym, oczywiście, skąd się wzięły tak naprawdę Głodowe Igrzyska.
Oczywiście zupełnie inaczej wyobrażam sobie bohaterów (tylko Haymitch wyglądał zupełnie tak jak tego oczekiwałam), jednak nie odczuwałam ogromnego rozczarowania.
Polecam wszystkim, choć pewnie tym, którzy chcieli by zobaczyć przelewającą się krew będzie jej w niedostatku.
"I niech los zawsze Wam sprzyja" ;)