Czy tylko ja mam wrażenie, że filmowi brakuje jakiejś puenty na koniec? Oglądałem cały film czekając na jakieś podsumowanie tych wszystkich wydarzeń i powiem szczerze, że
się zawiodłem. Nie widzę większego sensu w biegających i mordujących się po lesie dzieciakach, a i sam film też tego sensu specjalnie nie zaznaczył. Kostiumy wypadły
strasznie słabo (głównie mówię o sponsorach), muzyki nawet nie kojarzę, co raczej dobrze o niej nie świadczy. Wiem, że zrozumiałbym więcej po przeczytaniu książki ale
gdybym miał czytać każdą książkę na podstawie której został zrobiony film, to czytałbym cały czas książki, tak więc odnoszę się tylko do samego obrazu, który jak dla mnie miał
tylko spopularyzować książkę ( choć mnie osobiście zniechęcił).