PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=504776}

Igrzyska śmierci

The Hunger Games
2012
7,2 393 tys. ocen
7,2 10 1 392817
6,5 55 krytyków
Igrzyska śmierci
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci

Tak teraz mi przyszło do głowy:
W książce wszystko jest przedstawione z perspektywy Katniss, podczas gdy w filmie mamy jeszcze dodatkowe sceny pokazujące jak igrzyska wyglądają od strony technicznej (chodzi mi o tych ludzi przy świecących hologramach). Widać, że mają całkowitą kontrolę nad tym, co się dzieje na arenie (potrafią na przykład rzucić Katniss na drogę płonące drzewo i sterować fireballami).

I tu mi jedna rzecz nie pasuje: rozumiem, że można stworzyć arenę wyglądającą jak środowisko naturalne mając do dyspozycji technologię i rok czasu. Jestem w stanie ogarnąć to, że można by rozniecić kontrolowany pożar z fruwającymi kulami ognia. Nawet to drzewo da się wytłumaczyć. Ale zmiechy? Jak niby komputerowy hologram może w jednej chwili stać się materialnym zwierzęciem, które jest w stanie zagryźć człowieka? W filmie wyraźnie widać, że pojawiają się "znikąd". Ktoś może pamięta czy to było wyjaśnione w książce? Bo ja zakładałam, że zmiechy zostały gdzieś wyhodowane, a potem po prostu wpuszczone na arenę...

A może to mi się coś pomyliło/przywidziało?

ocenił(a) film na 10
piyoko

nie wiem w książce nic nie było wyjaśnione ale wg mnie one no nie wiem wyrosły z ziemi ?!?!?

ocenił(a) film na 7
piyoko

W książce nic na ten temat nie ma, bo niby skąd Katniss miała by to wiedzieć? Jednak mi się wydaje, że te hologramy to były tylko projekty zmiechów, takie plany gdzie i kiedy je wypuścić, a tak naprawdę były on transportowane na arenę albo poduszkowcami, albo "wyjeżdżały" spod ziemi w taki sposób jak trybuci dzięki windom.

katniss_

No właśnie nie pamiętam dokładnie jak to było, bo to był króciutki moment, ale wydawało mi się, że zmiechy się tak jakby "zmaterializowały"...

ocenił(a) film na 8
katniss_

Dokładnie tak to rozumiem, oglądając nawet do głowy mi nie przyszło, że to niby hologramy.
Atakowały ich prawdziwe zmiechy, ten hologram służył tylko temu, żeby ustalić miejsce na arenie gdzie mają być wypuszczone, a zostały przetransportowane w normalny sposób.

_malena_

Więc czemu Seneca zobaczywszy hologram mówi, że mu się podoba? Wcześniej nie wiedział jak wyglądają zmiechy?
Oczywiście nie podważam twojego zdania, jest dużo bardziej sensowne, tylko sama próbuję sobie to poukładać w głowie, a trochę nie chce mi się wydawać kasy na kolejny bilet do kina żeby się dokładniej przyjrzeć jak to było :)

ocenił(a) film na 7
piyoko

Ja bym raczej zgodził się z tezą piyoko, gdyż jest wyraźnie widoczna klatka w filmie, gdzie zmiechy się materializują. Jest to w momencie,gdy organizatorzy postanawiają dodać więcej 'szczeniaków' do zabawy. Plus nie spodobał mi się ten koncept wcale, w książce dużo fajnie było to zrealizowane.

ocenił(a) film na 10
ocenił(a) film na 7
piyoko

W książce było tak, że gdy pozostała przy życiu trójka siedziała na rogu obfitości i zmiechy jakoś zaczęły się wspinać żeby ich dopaść , to Katniss zauważyła że mają ludzkie oczy i w obrożach miały numerki z kamieni szlachetnych i wtedy zrozumiała że to zabici trybuci, których zmieniono w zmiechy.

Agniesia

Tak, wiem, ale nijak się to ma do mojego pytania, niestety.

ocenił(a) film na 5
Agniesia

I się potem okazało w kolejnych tomach, że wcale tak nie było. Pamiętajcie, że oni w tamtym świecie posługują się dużo bardziej zaawansowaną technologią niż my, tyle, że w mniejszym zakresie. Chcą, żeby im się zmiechy zmaterializowały z powietrza? Proszę bardzo. Mogły być gdziekolwiek, pamiętacie co w książce mówili nt srebrnych spadochronów? Też materializowały się z nikąd. A jak mówił, że mu się podoba ten pomysł - "500 pułapek w zapasie, kto mi pokarze tą, która najbardziej mi się podoba"?

ocenił(a) film na 5
inciaa

W moim pierwszym zdaniu chodziło mi o to, że się później okazało, że to nie byli zabici trybuci, tylko kapitol tak zmiechy "ucharakteryzował".

ocenił(a) film na 7
inciaa

A jak tak to zwracam honor - właśnie czytam "W pierścieniu ognia", a "Kosogłos" już czeka na półce :)