PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=504776}

Igrzyska śmierci

The Hunger Games
2012
7,2 393 tys. ocen
7,2 10 1 392873
6,5 55 krytyków
Igrzyska śmierci
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci

Scenarzyści najwyraźniej nie przemyśleli za bardzo kwestii "rekrutacji" do igrzysk. Największy problem stwarza możliwość zgłoszenia się na ochotnika. Wprowadzono w ten sposób dramatyczny wątek ratowania młodszej siostry, nie myśląc wcale o konsekwencjach. Jestem pewien, że liczba chętnych przekroczyłaby wielokrotnie liczbę miejsc - w końcu zwycięzca igrzysk zyskiwał sławę i pieniądze, do końca życia pławiąc się w luksusie. Mało to na świecie młodzieży, której główną pasją jest okładanie się pięściami? W każdej społeczności znajdzie się jakiś odpowiednik pseudokibiców - idealne źródło ochotników.

Co prawda dystrykt 1 i 2 notorycznie wysyłał ochotnika (istniały nawet specjalne "akademie"...), mnie jednak dziwi, dlaczego nie działo się to w innych częściach kraju. Bieda powinna być dodatkowym czynnikiem popychającym ludzi do tak dramatycznego kroku, w nadziei na poprawę bytu.

I jeszcze jedno. Kraj wydaje się taki duży (długa podróż superszybkim pociągiem) a zgromadzenie młodzieży z jednego dystryktu wyglądało jak szkolny apel. ;)

ocenił(a) film na 7
Atlantis86

To jest na podstawie książki z tego co słyszałem. Nie do scenarzystów miej pretensje a do autorki o nieścisłość z ochotnikami. Zaś kwestią szkolnego apelu można obarczyć osoby odpowiedzialne za budżet, albo pożałowali na statystów, albo na komputerowe dorobienie tłumu. Chyba, że w książce jest to jakoś szerzej wyjaśnione. W sumie, może i temat ochotników jest tam szerzej objaśniony.

użytkownik usunięty
Atlantis86

Dystryk 12 był jednym z najmniejszych, aczkolwiek muszę przyznać Ci rację, że trochę tej młodzieży za mało było. Cała ta społeczność podczas dożynek wyglądała na trochę większą wioskę. Z książki wynika, że mieszkało tam około 9-10 tysięcy luda. Można jednak uznać, że byli dość "oszczędni" w wydawaniu potomstwa na świat, wtedy być może taka ilość osób w wieku 12-18 lat mniej razi.
Co do reszty problemu, to po pierwsze, nie wiemy jak wyglądały wybory w dystryktach 1, 2, 4 (tam gdzie byli ochotnicy), książka też tego nie opisuje. Być może tych ochotników było kilkadziesiąt i robili z nich drugie losowanie? Nikt nie powiedział, że brali wszystkich, bo zasady były jasne. Dlaczego w innych dystryktach nie było chętnych? Może dlatego, że szanse na przeżycie wynosiły niewiele więcej niż 4%? W praktyce nawet mniej, bo przecież zwykle wygrywali zawodowcy. Nie wydaje mi się, żeby ktoś, kto ma na utrzymaniu głodującą rodzinę zgłosił się na konkurs, z którego owszem może przywieźć bogactwa, ale na 96% (właściwie 99) to jego mogą przywieźć nogami do przodu. Dlaczego w takim razie się nie szkolili jak 1, 2 i 4 dystrykt? Ano dlatego, że byli biedni. Tam nie było co jeść, nie mówiąc już o organizowaniu jakiegoś sprzętu do treningów, czasu, a przede wszystkim sił.
Także zarzut o nieprzemyślenie rekrutacji do igrzysk uważam za zupełnie bezpodstawny.

Jeszcze raz powtarzam: w każdej społeczności znajdzie się grupka osób zainteresowanych tylko i wyłącznie "praniem się po mordach". ;) Taka to już natura naszego gatunku. Tak było, jest i będzie. Zwykle są to osoby młode, zwykle też ich pasja staje się dl nich źródłem dochodu pod hasłem "dawaj kasę i komórę". Brak infrastruktury do ćwiczeń? A czy pseudokibice z biednych blokowisk mają jakąś infrastrukturę? Czy młodzież robiąca zadymy na wiejskich dyskotekach ma jakieś "akademie" sztuk walki? Czasem wystarczą naprawdę skromne warunki... Nie trzeba też dodawać, że są to ludzie bardzo impulsywni. Popełniasz błąd oceniając ich swoją miarą. Myślisz, że dresiarz przelicza sobie prawdopodobieństwo swojej śmierci, gdy idzie na "ustawkę", gdzie noże i siekiery latają we wszystkich kierunkach? ;)

Jak dla mnie idealne środowisko do rekrutowania ochotników. Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby w Dystrykcie 12 nie znalazł się przynajmniej jeden mężczyzna, chętny na taki układ.

użytkownik usunięty
Atlantis86

Czymś jednak musieli dysponować. Zwykłe "pranie po mordach" nie wystraczy. Przydałaby się umiejętność rzucania nożami, strzelania z łuku itp. Do tego jakiś sprzęt już by się przydał. Pkt. 2 Czas. Ci ludzie byli zbyt zajęci szukaniem/polowaniem na jedzenie. Pkt. 3 Siły. Ludzie zdychający z głodu (bo w książce dosłownie zdychali, sama Katniss prawie zmarła) myśleli raczej o tym, aby zdobyć pokarm, zwłaszcza jak byli żywicielami rodziny. Powtarzam po raz kolejny, że 12-stka była najbiedniejsza. Bieda-->głód-->zastraszenie-->bierne poddanie się swojemu losowi. Patrzysz na problem zbyt współcześnie, nie potrafisz wczuć się w realia książki. Ciężko się dziwić, skoro jej nie znasz. Może gdybyś przeczytał, spojrzałbyś na to inaczej. Ludzie dostosowują się do czasów, w których żyją. Choćby 20-latkowie teraz, a w czasie II wojny światowej. Niby ten sam wiek, a ludzie (w większości) jakby z innej planety.

użytkownik usunięty
Atlantis86

Dokładnie tak ^. Nie czytałem książki, ale jest to na tyle logiczne, że nie rozumiem jak można popełniać taki błąd...
Solówki na zagonach i boksowanie ubitej świni na haku z Tatą który w młodości też się lał ze wszystkimi (można przeklinać na tej stronie czy nie?) nie zastąpią Ci profesionalnych treningów z wyszkolonym trenerem w pełnej profesionalnych sprzętów sali treningowej. Już samo to że juz w tym Kapitolu ten blondas Peeta podniecał się opowiadajac o swojej kumpeli że trafia wiewiórke w oko strzałą i że to daje jej miano jednej z najlepszych w dystrykcie daje do myślenia. W 1,2 czy 3 tak celnie strzelić już mogłoby pewnie jeszcze nienarodzone dziecko spomiędzy nóg swojej mamy.

Mnie bardziej zastanawia inna kwestia. Możliwe, ze teraz się myle bo zawsze miałem kłopot z zapamiętywaniem imion postaci w filmach, ale nie pasuje mi to, że ten czarny typ z 11 uratował a potem darował życie głównej bohaterce tylko dlatego że oddała hołd tej murzyneczce małej z jego dystryktu (tu właśnie wymienia imie które przypisałem jej własnie choć nie mam pewności). I teraz problem: Skąd on miał pojęcie że ona to zrobiła? Skąd wogóle wiedział o tej koneksji? Czy znalazł tą małą leżącą w kwiatkach a przy niej liścik od głównej bohaterki "ozdobiłam Twoje martwe ciało kwiatami i godnie Cię pożegnalam ~Główna Bohaterka"?? Wytłumaczcie plis.

użytkownik usunięty

Nie pamiętam już, czy ta scena była w książce czy w filmie, bo wszystko mi się miesza. Ale chodziło o to, że Katniss walczyła z jedną z zawodowców (Claire chyba) i ta powiedziała, że jej ukochany zginie tak samo jak przyjaciółka (Rue), a potem zabiją ją. Tresh to po prostu usłyszał. Mógł się zresztą dowiedzieć od swojego mentora poprzez wiadomość na karteczce (Kaniss też takie dostawała). W filmie nie jest to pokazane, ale w książce mieszkańcy 11 dystryktu byli do tego stopnia wdzięczni dziewczynie, że podarowali jej rogala, a taki prezent na arenie praktycznie pod koniec rozgrywek, musiał kosztować krocie.

ocenił(a) film na 9

Katniss nie dostawała karteczek bo to zabronione !!
Ona się domyślała tego co Haymitch jej chciał "przekazać"
A wiedziała skad chleb od Peety

użytkownik usunięty
BitchesLoveCake

Oczywiście chciałam odpowiedzieć na Twój post, a odpowiedziałam na swój, eh.

użytkownik usunięty

Nie, nie, nie. Katniss na pewno dostała karteczkę od Haymitcha, tylko nie pamiętam czy taka scena była w książce, czy w filmie, ale była na pewno. A to, że chleb jest z 11 dystryktu to nietrudno było się domyśleć i żadnych karteczek nie musiało być.

ocenił(a) film na 9

jak już to w filmie, ale nie kojarzę
na pewno nie w książce

użytkownik usunięty

Dzięki wielkie dolores. :) Umknęły mi te dwie kwestie. :)

Moim zdaniem właśnie codzienna praktyka znaczy więcej niż jakaś tam "akademia". Znajomy ukończył szkołę oficerską. Opowiadał nam kiedyś o treningach z walki wręcz. Jak nietrudno się domyślić uczyli ich technik znacznie skuteczniejszych od tego, na co może liczyć cywil na jakimś kursie krav magi. Pomimo tego instruktorzy dość jasno dali im do zrozumienia, by przypadkiem nie mieli złudzeń co do swoich możliwości - dresiarz spędzający całe życie na siłowni i mający za sobą niejedną uliczną bójkę może okazać się niesamowicie groźnym przeciwnikiem. Nie ma co ryzykować - w razie napaści zablokować, uderzyć parę razy i w nogi!

W dystrykcie 12 gdy nie jesteś skutecznym myśliwym - nie jesz, nie je także twoja rodzina. Wątpię, żeby w akademii mogli liczyć na taką motywację.

Atlantis86

tok tok dobrze prawisz ty mój filozofie ze świebodzina

Atlantis86

Masz rację, każde społeczeństwo posiada w swym "zestawie" szalonych, agresywnych, młodych ludzi którzy chętnie wzięli by udział w takim turnieju. Myślę, że widmo śmierci o prawdopodobieństwie 99% nie odstraszyła by poniektórych śmiałków. Do tego sprawiedliwy przedział wiekowy 20-30 lat i to by była dopiero rozrywka mas. Niestety ludzie u władzy stracili by cenne narzędzie służące do manipulacji mas-strach.

Atlantis86

Naprawdę zajrzyj do książki. Tam jest wyjaśnione, że jak długo dana osoba jest w wieku 12-18 lat (czyli może brać udział w Igrzyskach), może ona pobierać żywność dla siebie i każdego członka swojej rodziny (ceną było zwiększenie szansy na wybór do Igrzysk - dodanie imienia do puli za każdy roczny przydział), co w takim Dystrykcie 12 często stanowiło jedyną możliwość przeżycia. Dlatego też nie znajdowało się wielu odważnych, gotowych zaryzykować życie nie tylko swoje, ale i de facto całej swojej rodziny. Dodatkowo weź pod uwagę, że mówimy o społeczności liczącej niecałe 10tys osób, zajmującej się głównie górnictwem, czyli tak naprawdę o niewielkim miasteczku górniczym gdzie wszyscy się znają i wspólnie pracują - nie było tam czasu po prostu by się szwendać i "obijać po modrach". Wielkim problemem był głód i niedożywienie - oni wiedzieli, że mają zerowe szanse ze szkolonymi trybutami z 1,2 i 4. Żeby przypakować trzeba mieć z czego - oni nie mieli. W kopalni taki człowiek może i mógłby nieco przypakować, ale w momencie, kiedy zaczynali pracę, nie mogli już startować do Igrzysk, gdyż byli za starzy. Do tego dochodzi fakt całkowitego spacyfikowania i zdominowania przez Kapito.