Po pierwsze Suzanne Collins ściągnęła pomysł z filmu pt. Battle Royale. Po drugie film jest przewidywalny,
od razu było wiadomo, że przeżyje i Katniss i Peeta. Po trzecie lepszego zakończenia zrobić nie mogli - hepi
end nie pasuje przecież do takiego filmu -,-. Po czwarte na jakikolwiek ciekawy wątek trzeba czekać aż do
jego połowy (no chyba że ktoś uważa, że parada trybutów była ciekawa, ale dla mnie była to jedna wielka
nuda) Po piąte nie bardzo rozumiem dlaczego film klasyfikuje się do kategorii Sci-Fi.
Według mnie film był bardzo słaby. Książka jest o niebo lepsza. Podczas oglądania filmu mam wrażenie jakby pominięte zostało 80% wątków z książki. W sumie to nie wrażenie, tak poprostu jest cała akcja rozgrywa się tak jakby przerzucać kartkami i takim sposobem przeczytać całą książkę w godzinkę... Specjalnie czekałem na obejrzenie filmu po tym jak już przeczytam książkę i mogę powiedzieć tylko jedno, że zawiodłem się kompletnie na tym filmie, był poprostu słaby...
Ja również czekałem z filmem aż przeczytam książkę. Również w porównaniu z książką uważam film za sporo okrojony. Jednakże nie bądźmy zbyt krytyczni, w końcu nigdy film nie odda tego samego co książka choćby dlatego że jest ...filmem a nie książką xD. Trochę obawiałem się tego filmu ze względu na studio lionsgate, z który różnie bywa jeżeli chodzi o poziom filmów ale nie zawiodłem się. Film warty uwagi choćby pod kątem postaci Haymitcha, świetnie zagrana według mnie. Co do porównania względem książki. Dwie i pół godziny z wieloma okrojonymi wątkami daje do myślenia ile by film trwał, gdyby chcieli odwzorować książkę idealnie. Pewne rzeczy uprościli, pewne delikatnie zmienili, dodali kilka scenek uzupełniających, których chyba nie było w książce i choć sceptycy wiedzą swoje, to ja film uważam za udany.
Po pierwsze film Battle Royale ściągnął pomysł z filmu Uciekinier z lat 80tych, który to film był ekranizacją książki Stephena Kinga, która ściągnęła pomysł z dziesiątek innych filmów i książek Sci-Fi.
Happy end? To był dla ciebie happy end? W książce jest to ukazane inaczej, poza tym to było już lekkie wprowadzenie do kolejnej części. Jak dla mnie zarówno film jak i książka są oryginalne, bo gdyby cały czas mówić, że Collins ściągnęła od kogoś tam, to moglibyśmy doszukać się innych szczegółów, np. w Harrym Potterze, ponieważ wiele osób twierdzi, że Rowling ściągnęła od Tolkiena. Tak samo popularna ostatnio "Niezgodna" - jak dla mnie słaba kopia Igrzysk.
A film klasyfikuje się, ponieważ filmy sci-fi to filmy, w których pokazany jest postęp technologii oraz ukazanie świata w przyszłości.
No tak dla mnie to happy end, przecież przezyli oboje, a na końcu filmu (jeśli dobrze pamiętam) usmiechami sie i maczali do tłumu -,- niezgodna jest jeszcze gorsza
"a na końcu filmu (jeśli dobrze pamiętam) usmiechami sie i maczali do tłumu -,- " to była gra. Musieli to robić. Nie machali dlatego, że byli szczęśliwi.