Możliwe spoilery.
1. W książce po śmierci Rue mieszkańcy 11 dyskryktu przesłali Katniss bochenki chleba
charakterystyczne dla tego dystryktu. ( Miały one trafić do Rue ale wiadomo co się stało.)
2. Zmiechy wyobrażałem sobie bardziej jako ogromne wilki a nie wielkie buldogi ( Takie
odniosłem wrażenie :) ). Pominięte zostało też to że zmiechy były upodobnione do zmarłych
trybutów ( Rue, Glimmer ).
Piszcie w komentarzach co o tym myślicie.
Moim zdaniem to nie są ważne wątki. Chleb z 11 miał raczej znaczenie symboliczne, a w filmie zamiast tego dali nam pierwszy pokaz buntu, co sprawdziło się dużo lepiej.
Wątek zmiechów został lekko okrojony, ale i tak nie było źle. Co prawda liczyłam na dłuższą akcję przy Rogu Obfitości, ale i tak podobał mi się ten moment, szczególnie sama końcówka zaraz przed tym jak Cato spadł.
Ja mam zastrzeżenia tylko do postaci Haymitcha i Peety.
dlaczego masz zaszczerzenia do tych postaci? Mnie osobiście Peeta zachwycił. Bałam się że aktor nie odda w całosci Peet'e ale według mnie sie udało.
Haymitch był zbyt wygładzony. W książce był przedstawiony jako szorstki człowiek, poza tym ciągle pod wpływem alkoholu. W filmie tego nie było widać. Jego stosunki z Katniss były zbyt dobre, za bardzo okazywał to, że się przejmuje, zbyt często się uśmiechał. Poza tym te jego wstawki komediowe. Może i by to było śmieszne, gdyby to była inna postać.
Peeta, a w zasadzie Josh z tą swoją rozdziawioną buzią a'la Kristen Stewart działał mi na nerwy. Zrobili z niego przestraszonego chłopca, który nie wie co się wokół niego dzieje i trzeba nim pokierować. Jego chemia z Katniss była nijaka. Pewnie to wina reżysera, bo to on tak go wykreował, ale Josh też maczał w tym palce. Szkoda, że tak wyszło.
Zgadzam się z tobą co do Peete, aktor za słaby jak na taki film. Co prawda spodziewałam się , że wyjdzie jeszcze gorzej, ale jestem mile zaskoczona. W filmie bardzo dobrze przedstawiono tą całą udawaną miłość Katniss , a jej prawdziwa miłość do Gale aż biła z ekranu , szczególnie pod koniec. Gale nie najgorszy, ale może dlatego , że pojawił się w czterech czy pięciu scenach i nie zdążył zirytować. Dla mnie Haymitch jak najbardziej na plus, wyobrażałam go sobie jako trochę bardziej pijanego i oschłego, ale i tak wyszło dobrze. Film trzymają w ryzach postacie drugoplanowa : Cinna, Snow, Seneca, Caesar. Na igrzyskach odniosłam wrażenie, że każda inna postać na arenie jest bardziej wyrazista od naszej cudownej dwójki. Cato zdążył pokazać więcej emocji przez 30 sekund niż Peeta przez cały film .
Na moje trochę za pucołowaci trybuci xD A tak, to nie mam do czego się przyczepić. Jak na ekranizacje książki, odwalili kawał dobrej roboty.
Brakowało mi awoksy, ale to można nadrobić w drugiej części. Ciekawe jednak jak wybrną z uszkodzonego ucha Katniss.
a mi jeszcze córki burmistrza. W końcu od niej Katniss dostała broszkę( o ile dobrze pamiętam )
Jak się dowiedziałam że nie będzie Margarett, czy jak ona tam miała na imię byłam zawiedziona. Ale myślę, że bardzo dobrze zrobili z tą broszką. Najpierw Prim dostała ją od Katniss żeby z nią zawsze będzie bezpieczna i nic się jej nie stało, a później Prim oddała ją trybutce. To było wzruszające :)
Sądziłam że śmierc Rue mnie wzruszy( i wzruszyła ) ale zaskakujące było dla mnie to ze moment kiedy Katniss zgłosiła się na ochotnika, krzyk Prim- genialnie pokazane (nawet lepiej niż w ksiązce) I oczywisie dziewczynka która grała Prim jest urocza. Chodź dziwne było dla mnie to ze bała się krwi.. skoro w książce była pierwsza przy pomocy w opatrywaniu rannych
Poza piskiem (w uchu Katniss) rozlegającym się po sali kinowej nie było żadnego odniesienia do uszkodzonego słuchu. Miałem nadzieję, że będzie to bardziej uwydatnione. Zmiechy mnie trochę zawiodły, ich wygląd wyobrażałem sobie zupełnie inaczej (powinny mieć jakieś cechy ludzkie...)
mi się nie podobało, że peeta nie stracił nogi. znaczy, wiem, że ciężko było by później to pokazać, bo przecież josh ją ma, ale mimo wszystko jakoś liczyłam na to. poza tym ostatnia scena... powinni pokazać to, że peeta dowiedział się, iż katnis tylko odgrywała swoją rolę tak na prawdę nic nie czując do chłopaka. ale film ogólnie mnie nie zawiódł i mimo obaw aktorzy się spisali :)
ja musiałam wszystko koleżance tłumaczyc na końcu że w nastepnej częsci nie bedzię kolorowo miedzy peeta a katniss. Myślała że uczucie katniss jest prawdziwe. (Owszem było ale jak długo musiała sobie to uświadamiac)
no właśnie.. powinni to wytłumaczyć. szczególnie, że w książce bardzo fajnie pokazali tą scenę.
cóż wszyscy teraz myśla ze wrócili do domu i beda szczesliwa para... Jednak nie...