Większość zapewne obejrzała dla książki, która jest bestsellerem ;]

:) dobre.

To raczej nie był żart, książka jest doskonała, szczerze polecam całą trylogię.

zobaczyłem date premiery, na podstawie czego powstal scenariusz, no i liczbe ocen - 80 tys, calkiem sporo jak na rok od ukazania sie filmu .... i chyba obie macie rację :P jednak mimo wszystko dalej uważam, że jakaś tam część - myślę, że ok 20% ocen :P - pojawiła się z powodu J.Lawrence.

Jennifer Lawrence (którą bardzo lubię) w czasie wielkiego BUM na "Igrzyska śmierci" nie była jeszcze aż tak popularną aktorką jaką zrobiła się po "Igrzyskach..." i "Poradniku...". Owszem, znana była, nie można zaprzeczyć, ale nie aż tak popularna.
"Igrzyska..." były bardzo wyczekiwane przez fanów trylogii Collins i to właśnie głównie przez książkę film zdobył taką popularność i wysokie oceny.
Podobnie było ze "Zmierzchem" przecież :) Saga wywołała szał i na film poszły tłumy. A choć Stewart i Pattinson grali wcześniej w innych filmach do dopiero po zagraniu w "Zmierzchu" zaczęli tzw. "bywać". :)

Choć zdanie, że 20% oglądających wzięło się tu przez Jennifer również może być prawdą. Odkąd dała się poznać bardziej dzięki bardzo dobrym filmom w których ostatnio grała, jej fani mogą chcieć obejrzeć więcej filmów z nią. Chociaż "Igrzyska..." to chyba jeden z głównych filmów dzięki którym zaczęła być kojarzona i zauważana.
Ja tak miałam z jednym aktorem - spodobał mi się w jednym filmie i potem obejrzałam wszystkie, a niektóre naprawdę bardzo przypadło mi do gustu :)

prawde mowiac, ja tez skusilam sie na film dzieki jennifer. czytalam o niej doskonale recenzje, no i ten ostatni oscar...
tak wiec przysiadlam przed komputerem, odpalillam igrzyska smierci i przyznaje sie - przepadlam.
wlasnie koncze czytac trylogie ;))
pozdrawiam wszystkich fanow.

Cóż z całą pewnością aktualny szum wogół Jennifer spowoduje że sporo osób które jej nie znało zajrzy do jej filmografii i obejrzy inne filmy z jej udziałem a nie tylko oscarowy Poradnik... , ja po igrzyska "sięgnełam" bo były mocno reklamowane w telewizji przed premierą więc z ciekawości obejrzałam, potem sięgnełam po książki no i .... też przepadłam.

z ktorym? aktorem?:)

Masanobu Ando :)
Zobaczyłam go w "Battle Royale" - filmie o bardzo podobnej fabule do "Igrzysk..." (dużo osób porównuje na tym forum oba te filmy więc poprzez "Igrzyska..." wpadłam na tamten film).
Polecam Ci "Battle Royale", jestem ciekawa Twojej opinii, gdyż wielu osobom, którym nie spodobały się "Igrzyska..." spodobało się właśnie "Battle Royale". Ja akurat lubię oba :)

nie znam człowieka:P
tzn mi się Igrzyska podobały, ale na 6 :P jak na moje oko, film był za bardzo zrobiony pod "gimnazjum-liceum" :) to nie znaczy, że źle, ale szkoda scenariusza :P

Mówię Ci, obejrzyj "Battle Royale" :D
Ciekawe co na to powiesz :)

poza komediami cięzko ogląda mi się filmy z japończykami, chińczykami itd :) chociaż gatunkowo jest zachęcający :) ciekawe co mi sieć odpowie na moje zapytanie :P pewnie raczej nic :P

Wierz mi, kiedy pierwszy raz oglądałam "BR" a tam 42 Japończyków ma się wzajemnie pozabijać to początkowo nie wiedziałam kto jest kto, bo jeszcze większość miała szkolne mundurki i wyglądała niemal identycznie. Nie mogłam się połapać.
Ale teraz jest to jeden z moich ulubionych filmów :)

J.Lawrence? a cóż to..