Szłam na ten film z pewnością, że będzie to gniot i zostałam bardzo miło rozczarowana.
Zauważyłam parę różnic z książka, ale mi to nie przeszkadzało, bo film przez to niewiele stracił.
Moim zdaniem jest to film, na którym można się chwilami pośmiać i na którym w oku zakręci się łezka (choćby wybór Prim na trybuta, w konsekwencji jej reakcja na zgłoszenie się Katniss - ten krzyk był przejmujący, nie potrzeba tu było durnej melodii, jak ktoś "zaproponował" w innym wątku).
Jeśli ktoś nie czytał i uważnie oglądał, nie będzie miał problemu ze zrozumieniem filmu. Wiem co mówię, gdyż mojej koleżance nie udało się przed seansem zdobyć książki i każdą cześć film zrozumiała. Wystarczy uważnie słuchać i patrzeć.
Dodam jeszcze, że ja raczej jestem pasjonatką tematyki historyczne niż utworów czy filmów tego gatunku. I mam 20 lat, a nie marne 16(co niektórzy wskazywali, że widz jest tego wieku).
Sądzę, że moja ocena jest obiektywna.
Pozdrawiam serdecznie
a ile części było książki ???
oglądnęłam film i się mi podobał a nie mam 16 ani 20 lat lecz dużo powyżej ...
czy są części książki ponad to co było w filmie
czyli film był na podstawie 1 części
Nie wiem czy warto ja przeczytać czy przejść do 2 części ,czy w ogolę warto po nią sięgnąć :)
Zdecydowanie warto przeczytać całą trylogię, jest naprawdę dobra : ) I zacznij od 1szej części bo film to bardzo wierna adaptacja, ale mimo wszystko kilka wątków zostało pominiętych i skróconych.
Tak jak wcześniej wspomniano są 3 części a wszystko rozstrzyga się w trzeciej. Swoją drogą zastanawia mnie jak pokażą przemoc
No dokładnie, sceny z Prim były świetne, przyznam, że wzruszały bardziej niż śmierć Rue, jedyne czego mi zabrakło to scena z chlebem od mieszkańców 11 dystryktu, ale wynagrodzili mi to w sumie tym całym buntem, przejmujace to było ;)
A mnie jednak śmierć Rue bardziej wzruszyła:). Bo to jednak działo się na terenie igrzysk i Katnis mogła się w każdej chwili spodziewać ataku z jej strony a potraktowały się jak siostry. Dobrze, że pojawił się taki wątek bo na arenie było tak nie ludzko, że jakiś pozytywny akcent wywoływał we mnie ulgę.