Zgadzam się całkowicie. Chociaż muszę przyznać mam dość sprzeczne uczucia. Z jednej strony ogromny plus za dobór aktorów, efekty specjalne, odwzorowanie areny, Kapitolu czy 12 dystryktu. Ale z drugiej strony scenariusz....No po prostu masakra. Przemowa końcowa Cato - do czego to było? Paczki dla dystryktów - przecież każdy z nich był w innym rozmiarze. To jak broszka z kosogłosem znalazła się u Katniss no to po prostu śmiechu warte. I to co mniej chyba najbardziej rozśmieszyło i zezłościło. sytuacja gdy Katniss wraca z uczty - no cholera jasna przecież ona mu lekarstwo wstrzykneła a nie posmarowała maścią!!! A potem 3 dni leżała nieprzytomna!!! szczerze powiem że mogłabym takich sytuacji podać jeszcze wiele. Ale te najbardzej kuły w oczy...
No ale czego tu się spodziewać po ekranizacji książki... Jedno jest pewne, nie wrócę już do filmu, ale z pewnością nie raz przeczytam jeszcze książkę.
Akurat to, o czym piszesz było praktycznie nieistotne. Jakie znaczenie ma wielkość plecaków? Albo to, kto dał Katniss broszkę? Przecież Magde była postacią epizodyczną i wprowadzanie jej do filmu naprawdę nie miało sensu. Lekarstwo wstrzyknęła czy posmarowała, co za różnica?
To że jej dała broszkę jest ważne ponieważ w drugim tomie okazuje się że ciotka Magde też brała udział w igrzyskach, w dodatku razem z Haymithem, i w dodatku była ona bliską koleżanką matki Katniss. Wielkość plecaka ma znaczenie, bo Katniss było potrzebne lekarstwo wielkości pięści a np. Catowi zbroja przeciwko strzałom Katniss która była dużo większa i cięższa od plecaka Katniss, co wogóle nie jest uwzględnione w filmie. a scena końcowa? Masakra. po pierwsze zmiechy nie dopadły ich w lesie tylko nad jeziorem na polanie nieopodal rogu obfitości, nie było to w nocy tylko tuż po zmroku, o wiele dłużej trwała cała walka na rogu obfitości, Cato miał na sobie wcześniej wspomnianą zbroję, Katniss założyła Peecie krępulec ponieważ odnowiła mu się rana po cięciu Catona, no i tak wogóle to Peeta stracił tą nogę przecież. Nie są to rzeczy ważne, ale one właśnie decydują o charakterze filmu, zachowaniach postaci (co tu jest ważne bo przecież jeszcze co najmniej 2 części będą nakręcone), i ogólnym zrozumieniu filmu.
Naprawdę wielkość plecaka decyduje o zrozumieniu filmu?
To samo z ciotką Magde. To, że brała udział w Igrzyskach nie ma żadnego wpływu na fabułę. Gdyby na przykład była dziewczyną Haymitha i to w wyniku jej śmierci zacząłby pić, to sytuacja wyglądałaby inaczej. Ale w takim przypadku? To bez znaczenia.
Jedyne z czym się mogę zgodzić, to noga Peety. Co prawda nie jest to jakoś bardzo istotne, ale mimo wszystko była to jego "pamiątka" wojenna, więc powinni zostawić jak było.
Naprawdę ciężko nakręcić filmy ze wszystkimi, najdrobniejszymi szczegółami. Zwykle rzeczy nieistotne się pomija albo modyfikuje. A w Igrzyskach wcale nie jest tak źle. Proponuję przeczytać piątą i szóstą część Harry'ego Pottera, a potem obejrzeć ich filmowe ekranizacje. Ucięte sceny, pododawane takie, które nie wystepują w książce, to jest dopiero masakra.
HP czytała i oglądałam po kilka razy. Na ten temat można prowadzić inna dyskusję i nie tu.
Dobrze, nie będę się bawić w szczegóły. Dla mnie z książki jedyne co dało się odzwirciedlić to wygląd dystryktów, kapitolu, areny, dobrze dobrana obsada. Z treści wzieli tylko wątek miłośny (i to też go dobrze obrobili) oraz przebieg igrzysk. Kolejność zdarzeń pomieszali, Katniss prawie umarła z pragnienia- brak, miała poparzone ręce- brak.I biorąc pod uwagę moje 2 poprzednie posty troche tych detali zabrakło. No z 3/5 książki poszła się je**ć.
Wcale nie proponuję dyskusji na temat Pottera, podałam go tylko jako przykład schrzanionych ekranizacji książek.
3/5 książki poszło się je**ć? Aha. Podaj jakiś tytuł filmu nakręconego na podstawie książki, który według Ciebie jest wierną ekranizacją. Wiadomo, że film nie jest kalką książki, ale IŚ naprawdę dość dobrze ją oddają, a to, o czym piszesz, plecaki, kto dał kosogłosa, to jest zupełnie nieistotne. Odbiór filmu wcale by się przez to nie zmienił.
Tak takie jest moje zdanie. Bo dla mnie szczegóły są bardzo istotne. Obejrzałam ten film raz, książka jest o wiele lepsza, nie będę do niego powracać.
Ja rozumiem że wszystkiego nie da się nakręcić czy ująć w jednym filmie bo to jest nie możliwe. Ale pominięcie tak wielu szczegółów jest dla mnie istotną rzeczą.
Właśnie dlatego prawie nigdy nie oglądam filmów na podstawie książek.