Odwlekając oglądnięcie miesiącami, jednak zachęcony wysoką oceną w końcu zmusiłem się
obejrzec "Igrzyska śmierci". Tak jak sie spodziewalem, film kierowany do grupy odbiorców 12-
17 lat. Podobienstwo do pseudo pornosa dla nastolatek o tytule "zmierzch" jest powalające.
Rozterki dojrzewajacej dziewczyny wplecione w cukierkowy obraz walki i sprzecznej fabuły.
Fabuła polegała na swego rodzaju death matchu wplecionego w realia przyszlosci lub
alternatywnej rzeczywistosci. Pomijając, że kazdy z bohaterów był cukierkowym nastolatkiem to
zasady samej organizacji jak i zasadu przebiegu tych "igrzysk" były kompletnie pozbawione
sensu. Chłopak i dziewczyna w wieku 12 - 18 lat ( haha bardzo równe zasady ), wybrani z tego
samego dystryktu musieli zabić wszystkich innych, w tym siebie nawzajem. Pomijając
kretyńskie zasady, w których 12 letnia dziewczynka musi zabić 18 letniego faceta, nie wiem co
za sens ma tworzenie drużyny która pozniej musi sama siebie wyeliminować. Tak czy inaczej,
był to film przedewszystkim nudny, naciągany, słaby aktorsko, skierowany do bardzo mało
wymagających osób. Romansidło? Sci-fiction? Film akcji? To połączenie to woda na młyn dla
dzisiejszych wzdychających 17-latek, które kompletnie pozbawione gustu oceniają wszystkie
filmy na 10 jeśli tylko dzięki nim uroniły łezke. Jak dla mnie 3/10,a tak wysoko tylko dlatego, że
generalnie idea deatch matchu jest spoko, szkoda tylko ze glownie w filmach klasy B.