Nie jest przypadkowa, Hunger Games to bardziej komercyjna wersja dla mas. Widać, że autorka w pierwszej częsci jawnie nawiązywała do Battle Royale (chodzi mi o książkę), w drugiej zaczęła się powtarzać, bo brakowało jej pomysłów, a w trzeciej już całkiem się pogubiła, bo nie miała gotowca z którego mogłaby ściągać.
Eeee... Co? Nie do końca rozumiem tego, co napisałaś/eś vikivi. Dobrze, podobne pod względem walki dzieci na na śmierć i życie, ale z tego co wiem, na tym koniec... Radzę więc jeszcze raz przeczytać, co napisałaś/eś. Autorka napisała pierwszą część, potem drugą i trzecią. To chyba normalne, że pierwsza część będąca o np. krzesłach podczas drugiej nie będzie o piłeczkach pingpongowych, prawda? Musi być podobieństwo. Chyba nie czytałaś/eś książki, albo zrobiłeś to nieuważnie...
A Ty na pewno czytałaś/eś Battle Royale? Nie wiem jak można nie zauważyć tego jak wiele sytuacji i postaci było dla autorki pierwowzorem. Widzę, że preferujesz łopatologiczne wytłumaczenia, więc proszę bardzo: Shuya to Katniss - (buntownik, kocha muzykę, nie chce zabijać, itp) Noriko - Peeta (nic nie robi ale i tak uchodzi z życiem), Kazuo - Cato, Shinji - Beetee, gwizdek który miał Shogo imitujący śpiew ptaka, poważna rana nogi Noriko, pomysł ucieczki z wyspy, fakt, że wydostały się dwie osoby nie jedna... mogę wymieniać w nieskończoność. Z tą róznicą, że w Battle Royale akcja jest przedstawiona z punktu widzenia wielu uczestników, co daje ciekawy obraz różnych osobowości, taktyk, sztuki manipulacji i woli przeżycia. Nie wiem, czy w HG ograniczenie się do jednej osoby wyszło na dobre - według mnie na pewno nie. I zakończenie BT - ta odrobina nadziei boli chyba jeszcze bardziej niż jej całkowity brak
Podobno sama autorka twierdzi ze korzystała ze wspomnień z Wietnamu swojego ojca i mitu o Tezeuszu(przyczyny dla której pojechał na Kretę)co brzmi jednak dość wiarygodnie choć podobieństwa do BR nie da się ukryć...a czy wersja bardziej dla mas?raczej dla amerykańskiego i europejskiego społeczeństwa ,bo wielu ludzi co widziało BR miało zdanie bardzo złe o tym filmie,a co do mangi nie wiem bo jeszcze nie udało mi się na nią trafić..
Myślę, że z tym mitem o Tezeuszem to tylko taka wymówka, bo HG jest bardziej podobna do BR niż do tego mitu.
A znasz cały mit?pełną wersję,bo ja owszem i faktycznie podobieństwo jest,co do BR owszem jest walące po oczach podobnie jak do Wielkiego marszu i Uciekiniera Kinga ..I faktem jest że wielu ludzi nie zna BR tj nie widziało ani nawet nie słyszało...
Chodzi o ten mit z labiryntem i minotaurem? No to oni tam sie chyba nie zabijali nawzajem.
Nie do końca już wyjaśniam król Minos miał syna który wyjechał do Attyki tu są dwie wersje na igrzyska sportowe lub polowanie na byka.i wg jednej wersji został zabity przez byka wg.drugiej wiarygodniejszej wg.mnie został zabity przez innych zawodników którzy byli zazdrośni o jego wyniki sportowe.Wściekły Minos wysłał armie która podbiła Attykę i oblegała Ateny ponieważ mieli z szybkim podbiciem miasta problem Minos wezwał Zeusa na pomoc i susza zaczęła gnębić cały kraj(Attykę)i Ateny poddały się.Za śmierć syna zażądał okupu w postaci 7 młodzieńców i 7 dziewczyn jako ofiarę dla Minotaura.Potem znów mamy różne wersje że ofiara była wysyłana co roku,co 7 lat czy też 9lat.Tezeusz po przybyciu do Aten usunął z miasta Medeę i jej syna ale przybył okręt z Krety po ofiarę i od ojca dowiedział się o co chodzi i znów wersje mamy 2 wersje że sam zgłosił się na ofiarę lub został wylosowany resztę tej historii raczej znasz .Ofiary w labiryncie z tego co kojarzę nie były związane i mały broń ale dopiero Tezeusz dał rade..Do ogólnej fabuły mitu historia w IŚ pasuje..
Może i ściema ale tak twierdzi...W końcu nie każdy musiał obejrzeć /przeczytać BR a z tego co wiem ten film w USA chyba miał jakieś ograniczenia wydawcze..
Bo mnie te "zrzynki" nie przeszkadzają,a IŚ o zgrozo podobały mi się i jako film i jako książka,no po prostu lubię taką tematykę i już,nawet jeśli miałabym czytać ten sam temat w 5 różnych wersjach napisanych przez 5 różnych pisarzy ,udzie to czytają na co dzień i pasuje im..
Sprawa jest prosta, Amerykanie z braku pomysłów enty ras ściągnęli dobrą fabułę ze wschodu ( lub z innych krajów ) ..i przemielili ją na komercyjną papkę ...naród pozbawiony wyobraźni i kreatywności ...to co zrobili z " Pozwól mi wejść " było na prawdę żałosne strach pomyśleć jak będzie wyglądała amerykańska wersja "Oldboya"
Franiu zaskakujesz mnie dobry katolik a widział takie krwawe coś jak BR?i jeszcze pozytywna opinia o BR?
A od kiedy katolicyzm zabrania oglądania tego filmu?!!! Przecież to jest tylko rozrywka, głupia, ale ciekawa. I nie jest to wcale najbardziej krwawy film. Szczyt okrucieństwa jest w "Martyrs".
Co nie znaczy, że musi bezczelnie kopiować wszystko co odniosło sukces. A jeżeli już musi, niech zrobi to lepiej!
Znam dużo takich autorów i to dużo bardziej znanych od pani Colins.i wcale nie lepsi od orginału...w Literaturze tego typu plagiaty to wręcz norma.Tak na oko o chyba ze 25% wszystkiego to plagiat,i jakoś nie zauważyłam by ludzi to tak strasznie burzyło jak w tym temacie..
Sporo z twórczości Roberta Jordana to wręcz plagiat tego co pisał Robert Howard.Większość powieści fantasy to zrzynka z mitów choćby twórczość Tolkiena,lub od starszych pisarzy co tworzyli na początku 20 wieku a choćby księżniczka Marsa w takim Avatarze.Twórczość niektórych pisarzy fantasy to wręcz pisanie tej samej powieści w kilku nowych wersjach teraz nie pamiętam nazwiska ale potem podam..
Już podaje przykłady czytając powieści Davida Eddkinsa mona dostać stanu deja vu bo ten pan sam powiela swoje pomysły i to w różnych cyklach zmienia tylko imiona głównych bohaterów.Terry Goodkin kolejny z deja vu,Harry Harisson,i jego cykle miedzy Szczurem a Billem dużej różnicy nie ma.To że Frank Herbert napisał cykl Diuna i zarobił na nim mnóstwo kasy sprawia że jego syn Brian Herbert dzielnie kontynuuje dzieło ojca a sporo pomysłów cytatów i innych rozwiązań jest ściągnięta z pierwszego cyklu śp. tatusia nawet jeśli akcja dzieje się w innym czasie i z innymi postaciami..Dean Koontz sam sobie pisze różne powieści na tych samych schematach i zasadach co jego fanom absolutnie nie przeszkadza w czytaniu jego kolejnych książek.W sumie samo plagiatowanie to bardzo popularna rzecz w literaturze.O całych cyklach kryminalnych które są do siebie tak podobne że masz problem z rozróżnieniem czy czytasz ten sam cykl czy jednak inny tego samego autora.O powtarzalności pomysłów chyba nie muszę pisać.Ci wszyscy pisarze i inni różnią się tylko tym że jedni mają lepszy warsztat od innych i przez to czytelnikom oraz fanom nie przeszkadza stara i dobra fabuła z niewielkimi zmianami w różnych wątkach i innych szczegółach po prostu wiesz co będzie jak się skończy ale i tak bierzesz kolejną powieść bo to lubisz....
tak czy inaczej Battle Royale mną wstrząsnął, Hunger Games raczej rozbawił... ale lubie Woody'ego :)
od kiedy usłyszałam od znajomych streszczenie książki, pierwsze co mi przyszło na myśl to battle royale właśnie. Ale jeszcze nie widziałam filmu, więc wstrzymam się z opinią. (w internecie już jest ale tylko brzydkie wersję nagrywane w kinie, poczekam na dvd ver. - w moim mieście nie ma kina, więc mogę zapomnieć o legalnym obejrzeniu. pozdro dla słupska)