powrót do forum filmu Ile waży koń trojański? 
ocenił(a) film na 3
Najsłabszy film Machulskiego. Sugestie, że w jakiś sposób oddaje ducha PRL - u są moim zdaniem błędne - kilka starych ciuchów i samochodów z "epoki". Minimum klimatu. W wywiadzie dla KINA Machulski sugerował iż nie chciał wzorować sie na Bareji co jednak ma miejsce i daje efekt karykaturalny.
Osobnym tematem jest kompletnie nietrafiona muzyka. Hiszpański motyw gitarowy, który przewija się kilka razy już po 15 minutach staje się męczący.
Reakcja publiczności zaskakująco trafna. Kilka osób wyszło z sali, inne śmiały się z zażenowaniem. Pani Szaflarska całkowicie nie na miejscu - z całym szacunkiem - jest za dobra.
Gwiazdka jedynie dla Więckiewicza. Pięknie odnalazł się w roli, a kuriozalnie miał jej nie dostać.
Niestety muszę się zgodzić w całej rozciągłości. Większość "gagów" z 87 r. bardzo wymuszona, męka z przewijającymi się bez końca ludźmi przewieszonymi papierem toaletowym i Zosią co chwila mówiącą o kartach kredytowych i komórkach.
Kubica i Tusk to na prawdę bardzo ciężkie grzechy. Tego typu wymuszone nawiązania i niby-żarty potwornie męczą przez większą część filmu. Dłużyzny, dłużyzny i jeszcze raz dłużyzny. Ścieżka dźwiękowa zupełnie nietrafiona i męcząca.
Kryptoreklama środków kosmetycznych dla kobiet dojrzałych (niestety zabieg typowy dla Machulskiego po 1990 roku).
Pozytywy: Ilona Ostrowska (piękna kobieta mająca dużo ciepła), R. Więckiewicz (ideał w tej roli), realizm scen z 2000 r., kilka śmiesznych momentów (m.in. "odbijamy").
Mogło być lepiej, gdyby klimat z "balu zakochanych" był rozwinięty na dłużej - Zosia jako swojego rodzaju "Amelia" w przeszłości zmieniająca życie swoich znajomych i klucząca w gąszczu pomyłek i dziwnych zbiegów okoliczności.