Wczoraj przechodząc w jednym z supermarketów natknąłem się na film
Juliusza Machulskiego "Ile waży koń trojański?", a że cena była wszech
miar przystępna (tylko za niecałe 10, a dokładniej za 9,90 zł polskich),
dlatego też postanowiłem się trochę kulturalnie edukować.
Przy moim wielkim zdziwieniu i opiniach, że film zły, mierny czy też
inaczej słaby, z pewną dozą przyjemności stwierdzam, że film oglądało mi
się naprawdę dobrze.
Dobre role Ostrowskiej, Szaflarskiej i Więckiewicza, dobrze skrojone
epizody np. Mai Ostaszewskiej i nawet Pauliny Holtz ("Klan;-) a także
niezwykła dawka poczucia humoru i optymizmu (jak na film polski:-)
skłaniają mnie, by ocenić film na "5", chilli jest ok.
Ponadto duże brawa należą się dźwiękowcom, ponieważ rzadko w polskim
kinie zdarza się nagrać tak dobrze dźwięk, by był wyraźny. W większości
polskich produkcji dźwięk jest jakiś taki przytłumiony (nawet w wybitnym
"Moim Nikiforze"). Nie wiem skąd się to bierze?! Może ktoś mi odpowie?!
Generalnie "Ile waży koń trojański?" to kawał dobrej rzemieślniczej
formy podany w rozrywkowym sosie bez udawania wielkiego kina moralnego
niepokoju.
Na jesiennie wieczory w sam raz. Polecam na poprawę humoru:-)))
Jak dla mnie film byl bardzo dobry jak na polska komedie, poniewaz wiekszosc polskich filmow jest beznadziejna np. 'Pora Mroku'. No oczywiscie wieksza wiekszosc polskich filmow to komedie romantyczne xD za ktorymi nie przepadam ale ten film byl nadzwyczajnie dobry. ;DDD
No faktycznie przyznaję rację, że większość polskich filmów to dno, ale też
trzeba przyznać, że coraz częściej polscy twórcy mają coś ważnego do
powiedzenia. Polecam więc Tobie, jeśli jeszcze nie widziałaś, film "33
sceny z życia" - trudne, ale bardzo dobre kino. Chętnie obejrzę "Tatarak".
Jestem jednak ciekawy Twojej opinii na jego temat.
No, niestety miałem nieprzyjemność oglądać film "Pora mroku" i niestety,
niestety szkoda mi nawet słów i klawiatury na wypisywanie, jaki to
głupkowaty filmik:-))).