PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=468065}
6,2 86 498
ocen
6,2 10 1 86498
5,4 23
oceny krytyków
Ile waży koń trojański
powrót do forum filmu Ile waży koń trojański?

1. - Danuta Szaflarska. [ Stanisława Zwierzyńska ]. Ogląda telewizję, na stole leży pilot. Tylko że w czasach PRL jeszcze nie było pilota do telewizora. 2. - Ilona Ostrowska. [ Zosia Albrecht-Radecka]. Jeździ wersją Mercedesa która w czasach PRL jeszcze w ogóle nie wyszła na rynek motoryzacyjny.

ocenił(a) film na 6
MATRIX_32

Trochę masz rację, a trochę nie :). Trzeba sprawdzać fakty ;).

1. W 1987 telewizory na pilota oczywiście były. Prawdopodobnie nie krajowej produkcji (choć i tego nie można wykluczyć), ale druga połowa lat 80-tych to przecież właśnie czasy zachłyśnięcia się przez nas magią nowoczesnego zachodniego sprzętu RTV. Drogi był jeszcze wciąż jak nieszczęście, ale powoli zbliżał się w zasięg portfela nieco bardziej zamożnego Kowalskiego. Na filmie mamy do czynienia z dość fikuśnym urządzeniem typu "combo" -- mały telewizor zmontowany we wspólnej obudowie z magnetowidem (obok leży zresztą stosik kaset VHS).
2. Mercedesa specjalnie sprawdzałem (przed przeczytaniem Twojego posta :)), bo też mnie zaintrygował. Jest to oczywiście model W124 i, jak donosi Wikipedia, produkowany był od 1985 roku (mnie wydawało się, że od '86 albo '84, więc byłem bardzo blisko ;)). Co oznacza, że scenograf może się bronić, bo nie wcisnął pojazdu nieistniejącego. Pozostaje jednak dość istotne pytanie: jak cwaniaczek w rodzaju postaci granej przez więckiewicza mógłby się stać właścicielem "merola" (w dodatku nie 190-tki, tylko serii 200-300) wypuszczonego na rynek 2 lata wcześniej? Wydaje mi się to niemożliwe: takie auto, w polskich warunkach, kosztowało fortunę -- nawet jeśli jakiś (_wyjątkowo_ zamożny) badylarz byłby w stanie tyle wydać na auto, to bardzo wątpliwe, żeby to zrobił; to nie były czasy, gdy warto było przesadnie chwalić się majątkiem, a takie auto nie mówiłoby: tylko "mam pieniądze", "śpię na kasie".

Co do wierności epoce w kwestii scenografii i rekwizytów, nie było chyba najgorzej. Mnie nieco rozbawiły roje syrenek przemierzających warszawskie ulice w pierwszych plenerowych kadrach następujących po tym, jak protagonistka została przeniesiona w czasie. Może z tymi "rojami" to trochę przesadziłem, ale żyłem w latach 80. i wiem, że syrena od połowy dekady odchodziła do lamusa. Oczywiście, zdarzały się -- samochód był wciąż dobrem rzadkim i trudno dostępnym, więc jeśli ktoś auta bardzo potrzebował, to może i na syrenę potrafił się skusić. Jednak w dużych miastach poczciwe syrenki szybko zaczęły znikać i spotykało się je sporadycznie. Podobnie jak VW "garbusy" -- Syrena i "garbus" to raczej znaki lat 70., a nie 80. Szczególnie, nie _końca_ lat 80.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones