Pozytywną stroną tego filmu są dialogi. Nie to, że szczególnie błyskotliwe czy dowcipne, ale mają jedną, rzadką w kinematografii III RP cechę: naturalność. Nie są wymuszone, napuszone, sztuczne, śmieszne na siłę. Niby mała rzecz, a cieszy - bowiem niewymuszonej lekkości temu filmowi nie potrafię odmówić. Szkoda tylko, że komedia ta okazała się być w gruncie rzeczy romantyczną.
(i ten polbruk/ kostka Bauma w 1987...;-))