Dopiero dzisiaj(19.01) byłem w kinie na tym filmie. Nie jest to wybitna produkcja, jednak "coś" jest, co chwyta za serce. Oprócz schematycznego i uproszczonego przypomnienia połowy lat 80-tych, Machulski przemyca też głębsze wartości. Miłość, uczucia, rodzina. Kilka razy się uśmiałem, kilka razy zadumałem.