Dzieci w filmach zawsze mnie drażniły, było w nich coś co mnie strasznie denerwowało. W tym filmie jednak chłopiec, który 20 lat później będzie jednym z najbardziej znanych aktorów, po prostu mnie zachwycił. Jego gra była szalenie naturalna, nie było to wystudiowane wypowiadanie kwestii, jak to zwykle ma miejsce w przypadku młodych aktorów, Bale był po prostu świetny.
Sam film także wywarł na mnie ogromne wrażenie. Świetna reżyseria, zdjęcia, muzyka (partie chóru genialne), to wszystko składa się na moją najwyższą ocenę tego filmu. 10/10
W pełni popieram, zawsze gdy oglądam jakiś 12 latków w filmach, to zawsze grają strasznie sztucznie, że aż odechciewa się człowiekowi patrzec. Ale ten film to wyjątek, oczywiście także dałem 10/10
Wystarczy porównać chociażby "Tajemniczy ogród", mimo że mam ogromny sentyment do tego filmu, nie podobają mi się ani trochę role głównych bohaterów. W "Imperium..." Bale zagrał znakomicie, popieram w zupełności przedmówców. 10/10
Cudowni chłopcy filmu i ich role - Christian Bale w Imperium Słońca i Balthazar Getty we Władcy much - to z dekady 80/90, a po 2000 to Jamie Bell w Billy Eliot , ale to inny gatunek filmowy.