Steven Spielberg swym /Imperiem Słońca/ nie po raz pierwszy udowadnia nam, że nie bez powodu uznaje się go za jednego z najlepszych reżyserów na świecie. Rzecz, która w tym obrazie akurat najbardziej powala to aktorstwo 13letniego Christiana Bale'a. Nigdy tego nie zrozumiem, z jakich powodów Akademia nie dała mu Oscara. Nawet nominacji! Zagrał perfekcyjnie. Wręcz fenomenalnie. I to nie "jak na 13letniego chłopca", ale jak na aktora. Klasa! Do tego jak zwykle dobry John Malkovich... Choć młody Bale przycmił znacznie w tym filmie ową gwiazde filmową.
Ale zostawmy aktorstwo... Przejdźmy dalej. Historia. Prawdziwa, podobno oparta na faktach. Bardzo realnie opowiedziana, poruszajaca, piękna wręcz historia... To nie film gdzie chodzi o widowiskowe bitwy, wybuchy, akcje - choć i tego nie brakuje, obraz ten można porównywać z "Listą Schindlera" - bardziej w tym stylu... Do tego strona techniczna - jednak z lepszych ścieżek Williamsa, wreszcie nie taka prosta i zapamiętywalna jak zwykle [nie mówie, że to minus] - poruszajaca, głęboka... Do tego świetne zdjęcia - zdziwiłem się, że to nie Kamiński jak to zwykle u Stevena bywa, bo na prawde zasługiwały na jakąs nagrodę niewątpliwie. No i reżyseria - niektóre sceny po prostu powalają! Film niemalże perfekcyjny, lekko przydługawy miejscami - jedyny minus... ALe trzeba zobaczyc!
"Imperium słońca" obejrzałem pierwszy raz i muszę stwierdzić, że znów Steven Spielberg nie zawiódł. Jest to z pewnością jeden z najlepszych filmów jakie obejrzałem. Nie jest to typowy film wojenny ze scenami batalistycznymi, tylko wzruszający dramat chłopca na tle II wojny światowej.
Faktycznie kreacja stworzona przez Christana Bale'a jest wyśmienita, jedna z najlepszych w historii. Kompozycja Johna Williamsa jest również bardzo dobra, a zwłaszcza wspaniałe partie chóralne.
Film perfekcyjny, w pełni się zgadzam, może niektóre sceny są nużące, jednak ogólnie film nie jest nudny, ciągle coś się dzieje. Pozycja obowiązkowa. 10/10