niby koniec jest szczęsliwy ale to wlaśnie ten moment powoduje u mnie wzruszenie, to ze do Jima nie dociera że już wszystko ok, to ze jego cierpienie sie wkońcu skoczy... to takie piękne i wzruszające zarazem.
i o to przykład na to że nie tylko sceny smutne doprowadzają nas do łez nawet szczęsliwe zakończenia mogą wprawiać w ryk ;)