bohaterowie zachowywali się nieco sztucznie. Przerywniki, moim zdaniem, były trochę za długie. Dźwięki były dziwnie ucinanie, ale zdjęcia całkiem niezłe. Bardzo spodobał mi się konwencja czarno-biała. Co prawda, czarno-biała Ameryka jest piękniejsza od kolorowej Polski, to na uwagę zasługuje pomysł reżysera. Ogólnie, filmik udany.
hmm, pozwole sobie zaprzeczyc, czytalem kilka (albo i wiecej) Twoich komentarzy przy wielu moich ulubionych filmach - to co mnie w nich uderzylo to nadmierne przykladanie uwagi do techniki filmowania (ktora sam wysoko sobie cenie i lubie gdy jest na wysokim poziomie), co w kontekscie tego ze sam produkujesz amatorskie obrazy moze byc zrozumiale, jednak w szerszym aspekcie, pomijajacym osobiste zainteresowania, wydaje sie dosyc upraszczajace i krzywdzace. szczegolnie w wypadku tworcow pokroju jj. otoz w filmie (pomijajac komercyjne produkcje, do ktorych tworczosci jj nie sposob jednak zaliczyc), jak to i w innych dziedzinach sztuki, liczy sie przede wszystkim zamysl, mysl przewodnia artysty. to wlasnie decyduje o powodzeniu i popularnosci artysty. jego warsztat to raczej kwestia zainteresowan specjalistow, niz prostego ludu, spragnionego doznan.
szczegolnie to sie tyczy filmu tego rodzaju jak wyzej omawiany, w ktorym technika jakby wcale nie miala znaczenia. dlatego proponuje zapomniec o technice i jeszcze raz obejrzec 'inaczej niz w raju', wrazenia moga byc zgola odmienne. jak przy calej wczesnej tworczosci jarmuscha.