Ogółem ten azjata wyglądał na mało zmieszanego jak na kogoś, kto spędził kilkadziesiąt lat w swoim umyśle. Od razu wyjął telefon i zaczął dzwonić.
Co do bączka - myślę, że jak coś kręcącego wchodzi w takie precesje, to oczywiste, że się przewróci, i to jest najprostsza końcówka tego filmu - wszystko jest, tak jak wygląda, jest to rzeczywistość.
Jednak w pewnym momencie w trakcie filmu zauważyłem, że główny bohater w łazience zakręcił bączkiem, który mu spadł, bo ktoś wszedł. Może od tamtego momentu to było snem, aż do teraz? Jednak z drugiej strony ponoć snu nie pamięta się od początku, a on pamiętał wybudzenie się w samolocie itd. Jeżeli jednak to wszystko jest snem, to gdzie on śpi?