Problem z horrorami polaga na tym, że nie są straszne tylko śmieszne. A to dlatego, że z za różnych zakamarków wyskakują jakieś duchy, upiory, krzyżówki nietoperza z małpą człekokształtną i "Inne" cudawianki. To jest po prostu nierealne - nie potrafię w to uwierzyć na tyle żeby mnie to wciągnęło i dlatego horrory mnie śmieszą. Ale ten jest "Inny". Na reszcie widzę historię z opętanym domem tyle, że z punktu widzenia... duchów! Ale nie takich, które latają jak pojebane i wrzeszczą tylko spokojnych, zagranych przez aktorów i bez zbędnych efektów wizualnych. Mimo, że film jest horrorem nie przełączyłem na "Inny" kanał, bo zaciekawiło mnie co kombinuje ta trójka ze służby. I wielki plus ode mnie za zakończenie, w reszcie coś czego się nie spodziewałem. Podsumowując: elegancki horror, bez grama krwi i w teatralnym wykonaniu. Jeden feler - muzyka okropna jak we wszystkich filmach grozy. Te dźwięki zamiast podnosić napięcie zmuszają mnie do przyciszenia. Gdybym był na kacu wyrzuciłbym telewizor, zjadłbym antenę, zapił browarkiem i poszedłbym spać. 6/10 - u mnie to wysoko jak na ten gatunek!