który do pięt nie dorasta oryginałom Teksańskiej masakry czy Halloween. To te filmy to wyraz wyjątkowego wyrafinowania będące artystycznymi arcydziełami kina w ogóle a nie udające coś takiego Inni. Oczywiście bo niby dobry film grozy musi być o duszkach. A to zwykły twór dla plebsu sztucznie wystylizowany na kino z górnej półki.
Obejrzałem ten film tylko raz, 9 lat temu i wciąż wszystko pamiętam. Stawiłbym go nad jakimś tam "Halloween" każdego dnia. "Teksańska masakra..." to owszem arcydzieło, ale nie dla każdego, z powodu swojej naturalistycznej formy.