Ale domyśliłam się o co chodzi mniej więcej w połowie filmu. Dziewczynka była trochę.. blada. ;)
Nie. Bo była duchem. Z resztą to bez sensu, bo to ludzie boją się duchów, a nie na odwrót. Nawet 5 letnie dziecko nie nabierze sie na to ze duch boi się człowkieka - bo to zupełny bezsens. Taki z tego thriller jak z koziej dupy trąba.
Jeżeli jakiś film mnie nie przekonał i nie podobał mi sie to oznacza, że sie "mądrzę"? Obrażasz każdego, kto ma inne zdanie niż Ty?
Widzę, że nie ma żadnych szans na sensowną dyskusję bo mam do czynienia z rasowym trollem. Żałosne zachowanie.
Widze ze ty jesteś, bo taki denny film oceniasz na 8, bo są w nim duchy, więc sie nie ośmieszaj .
Jeśli mogę się wtrącić to chyba nie masz do końca racji.
Z różnych przekazów ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną są informacje, że człowiek po śmierci może nie zdawać sobie sprawy z tego, że nie żyje.
Jeśli jest coś co nie pozwala mu "oderwać się" od tego świata (być może to jest właśnie forma czyśćca - stanu w którym znalazły się dusze, które nie mogą wstąpić do nieba ale i piekło jest dla nich zbyt okrutną karą) to może tkwić w pewnej sytuacji i początkowo nie zdawać sobie sprawy gdzie się znajduje i co się z nią dzieje.
Jeśli się uderzysz, receptory bólu poinformują cię o tym (twój mózg), że coś czy też ktoś zadał Tobie ból.
Jeśli natomiast śmierć będzie natychmiastowa? Skąd dowiesz się, że nie żyjesz?
Albo nawet jeśli nie natychmiastowa - ludzie, którzy przeżyli jakiś wypadek będąc w stanie ciężkim często mówią, że nie pamiętają całego zdarzenia.
Więc jeśli umrą czy ich świadomość-duch będzie wiedział co się stało? Też prawdopodobnie nie.
Co wówczas? Wówczas duch przechodzi do innego wymiaru nie mając być może pojęcia co się dzieje, nie uświadamiając sobie pewnych rzeczy.
I niekoniecznie nasz wymiar i wymiar ducha musi się pokrywać. Mogą się one przenikać, krzyżować - a wtedy rzeczywiście my możemy być przerażeni nim a on nami.
Jest jeszcze prawdopodobnie inna forma duchów - demony.
Demon jest wysłannikiem z piekła potrafiącym się podszyć pod jakiegoś ducha stąd niewskazane jest wywoływanie duchów, gdyż może się to skończyć "przyciągnięciem" demona.
Lepiej nie bawić się w takie rzeczy. Demon może być groźny tak samo dla nas jak i zabłąkanych dusz.
A dlaczego duchy mają się nas bać - otóż kiedy nie będą zdawać sobie sprawy z sytuacji w jakiej się znalazły to przenikania się wymiarów mogą wywołać takie samo przerażenie w u nas jak i u nich.
Wydaje mi się, że trzeba wspomnieć jeszcze o jednym - duchy nawiedzające dom mogą być niegroźne ale i mogą być i te złe.
Więc myślę, że nie ma z tym żartów.
Wiesz lub nie ale mieszkałem kilka miesięcy w "nawiedzonym domu" wraz z rodziną i musieliśmy się z takiego domu wyprowadzić.
Wiele lat temu z kolei w moim rodzinnym bloku córka sąsiadów odprawiała "czarną mszę" - przeżyłem wówczas rzeczy, które zdarzyły mi się tylko dwa razy w życiu - wtedy i drugi raz w tym "nawiedzonym domu".
Podstawowym błędem jest teza. Otóż śmierć kliniczna nie jest śmiercią mózgu, a zatrzymaniem akcji serca. Śmierć natsępuje wówczas gdy obumierają komórki mózgowe, tak więc śmierć kliniczna jest tylko nazwą stanu człowieka, który to człowiek nadal żyje. Pozdrawiam.
nie wiemy kiedy następuje akt oderwania się duszy od ciała - właśnie podczas tzw. śmierci klinicznej ludzie mówią właśnie o tym akcie.
Więc nie widzę mojego błędu myślowego - opieram się na zeznaniach świadków. Prawdopodobne przejście duszy na drugą stronę odbywa się już po śmierci mózgu - ale kiedy ten funkcjonuje sztucznie podtrzymywany wówczas z relacji świadków dusza "błąka" się po naszym świecie ale funkcjonuje już poza ciałem.
Więc mózg nie koniecznie jest "siedliskiem" duszy - ale jej istotną częścią, która nie pozwala człowiekowi w wypadku funkcjonowania na oderwanie się z naszego wymiaru.
Wierzący wiedzą. A niewierzący przekonają się po śmierci. Tylko, że mogą tego żałować- jeśli jesteś katolikiem to musisz wiedzieć, co dzieje się z człowiekiem po śmierci, że czeka go albo wieczne potępienie albo życie wieczne w niebie.
A skoro w ciele nie ma duszy - skąd więc wszystkie relacje o duchach? O innych rzeczach? Gdzie jest również twoja wiara skoro mówisz "nie wiemy".
Zajrzyj w Słowo Boże a tam się dowiesz.
użyłem skrótu myślowego - ponieważ tylko osoby po śmierci klinicznej mogły nam powiedzieć co się z nimi działo po "śmierci" - ponieważ te z obumarłym mózgiem już nie były wstanie nam tego powiedzieć.
Może więc dlatego źle zinterpretowałeś moją wypowiedź.
Poza tym nieumyślnym skrótem gdzie jeszcze według Ciebie są błędy?
Nie mówię, że mam rację we wszystkim co piszę w tym temacie, ale uważam, że Bóg jest, jak i piekło i dusze. Za wiele jest dowodów aby było inaczej.
jeszcze tylko jedno słowo - zastanawia mnie dziwna różnica - wszystkie statystyki podają, że 90% Polaków to katolicy a jednocześnie większość ludzi na intrenecie mówi, że nie wierzy.
To siedzi tylko te 10%?
Dziwne.
Również mnie to dziwi, pragnę tylko nadmienić, że ja nigdzie nie napisalem, że nie wierzę w Boga.
jeśli mogę zadać osobiste pytanie. Jeśli jesteś osobą młodą to zamierzasz wziąć ślub? Jeśli tak to jaki?
A jeśli kościelny to dlaczego? Nie wierząc w Boga taki ślub jest nieważny. Nie można składać przysięgi przed Bogiem w którego się nie wierzy.
Trzeba być więc konsekwentnym.
Jeśli dochodzi do ślubu kościelnego przykładowo osoby wierzącej z niewierzącą to dla osoby niewierzącej jest zmieniona formuła przysięgi i nie przysięga ona przed Bogiem.