W sumie napisałbym coś podobnego do Saurona, więc powiem tylko, że u mnie odczucia są jeszcze bardziej skrajne - film podobał mi się bardziej, więc jego"wtórność" tym bardziej mi przeszkadza...
Ale sam w sobie, bez porównań - fenomenalne kino grozy z genialną narracją, choć czasami odrobinę nieruchawą...ale to wszystko zamierzone. Film nastrojowy.
dążenie do oryginalności
Uważam, że nie wszystko co dobre musi być od razu niesłychanie odkrywcze, oryginalne i inne od reszty. Film przede wszystkim powienien być dobrze zrobiony i interesujący. Do tego atutem tego akurat obrazu są niewątpliwie zdjęcia. A oczekiwanie oryginalności może prowadzić do niezbyt normalnych zachowań niektórych twórców (przez duże TFU). Np. nie wiem, czy słyszeliście o takich oszołomach, co aby być oryginalnymi, odrywają sobie kawałki naskórka, czy nawet skóry, z których potem robią "instalacje". Np. rzeżba z kawałków wytatułowanych pleców autora... Przepraszam, ale już wolę nieudolną reprodukcję Słoneczników.
wszystko to prawda, Oshin...
...ale mnie, wybrednej niewdzięcznej bestii, schemat fabularny wydał się tak przekalkowany z dzieła jednego Hindusa-imigranta, że zamiast nad filmem, zacząłem zastanawiać się nad analogiami - więc w sumie bardzo subiektywna refleksja i perspektywa...a Innym dałem 8/10, bo uważam, że jest pomimo wszystko niezwykłym i naprawdę udanym filmem. I odkrywczym również, bo takiego filmu grozy o "nawiedzonym domu" i "duchach" nikt przed Amenabarem jeszcze nie stworzył. Ale trochę mu brakuje z mojej perspektywy, bo się ostatecznym rozwiązaniem zawiodłem ze zrozumiałych względów. Zresztą to jest przecież dobry film i wcale temu nie przeczę. Pa. :)