Czemu w tak wielu Waszych komentarzach pojawia się stwierdzenie "niektórzy niepotrzebnie doszukują się wtórności"...nikt się jej nie doszukuje, bo "niektórzy" ją po prostu widzą... Nie wiem czy ktoś to w ogóle zauważył, ale ta "odszukana wtórność" nie przeszkodziła tym "niektórym" specjalnie w odebraniu tego filmu pozytywnie...
A ja się i tak - po prostu - cieszę, że tyle osób podziela moje zdanie na temat "Innych", jest to z pewnością zjawisko jakich mało; "niektórzy" woleliby jednak, żeby było to zjawisko jakich bardzo mało, jedyna drobna różnica. :)
Drobna uwaga nie na temat: przypomniał mi się jeden niezamierzenie komediowy tekst, plasujący się gdzieś w połowie długiej drogi między Wayansami a Crystalem - "szkoda nabojów, 50 lat temu umarliśmy na gruźlicę". Bardzo mnie to rozluźniło, co nie wydało mi się w tym konkretnym momencie fabuły pozytywne...