Zero latania, skakanie po drzewach i biegania po ścianach + agresywne Kung fu. Pierwsze 20 minut średnio a potem zajebiście.
W innych stylach Kung fu w realu też nie umieją latać a na filmach widzimy co innego. Czy się myle?
Ale wing tsun jest znany z tego że nie ma w tym stylu i nie używa się żadnych technik które mogły by być ryzykowne np. w karate i nie tylko wykonuje się i ćwiczy skoki których zadanie polegało kiedyś na zwaleniu przeciwnika z konia.W wing tsun takich technik nigdy nie było i nie ma.Istnieją odmiany kung-fu gdzie walczy się właśnie nogami i wykonuje akrobatyczne popisy.Koreańskie style słyną właśnie z tych popisów,a to fruwanie na nie jednym filmie czy serialu np.mortal kombat,power rangers,to właśnie teakwondo lub tanksudo czyli koreańskie karate,a nie kung-fu.Jeżeli widzisz sztukę latania w chińskim filmie czy z Hongkongu czy Tajwanu to jest to zazwyczaj chińska legenda lub mit,opowieść o elementach fantastycznych np. Ukryty smok czy przyczajony tygrys w tych filmach używa się wu-shu to sportowa mieszanka różnych odmian kung-fu,i nie ma nic wspólnego z kung-fu tradycyjnym.Jet li jest 5 krotnym mistrzem Chin właśnie w wu shu czyli sportowo filmowej odmianie kung-fu(ma nawet tytuł trenera kadry narodowej),a wing tsun to styl tradycyjny powstał o.1640r jako broń by w jak najkrótszym czasie stworzyć jak najlepszego wojownika(czyli o.5-6 lat,inne odmiany by opanować na poziomie pozwalającym na swobodne używanie to 10-12 lat zależy od talentu i chęci nauki ucznia)dzisiaj tak niektórzy ćwiczą bjj czy krav maga,kiedyś było właśnie Wing tsun.Wing tsun jest niestety bardzo niewidowiskowe a jego absolwenci nie uczestniczą w zawodach kung-fu sportowego a wszystkie walki są na poziomie wewnętrznym ze względu na specyfikę treningu i wykonywanych technik.Są odmiany kung-fu które mają sportowe odmiany np,sanshou dość podobne do kick boksingu.Nawet thai boksing jest sportową odmianą muy thai.i jak wszystkie sporty mają swoje ograniczenia.Tylko że na filmach właśnie sportowe odmiany karate,czy japońskie,czy koreańskie czy też wu-shu grają główną rolę.Dlatego filmy o Yip Manie są takie wyjątkowe nawet jeżeli Wing tsun w tych filmach występowało na poziomie 85-95 % zależnie w której części.
Nie mieszaj skoku (czynność możliwa do wykonania przez człowieka ) z lotem (najczęściej wykonywana przez niektóre ptaki lub owady). Co do popisów lub akrobacji taekwondo to większość w walce jest dosyć skuteczna (istotny jest poziom zaawansowania zawodnika) np. Butterfly kick. Jeśli już lubisz być taki ścisły to nie nazywaj taekwondo koreańskim karate (podobne nie znaczy to samo) Wg mnie Muay Thai i Boks tajski(Thai boxing) to synonimy. Wg mnie Muay Thai jako sport wykształcił się z Muay Boran i pozostałych starożytnych stylów walki wręcz. Power rangers chyba nie nadaje się do tematu:D .Wyjątkowa to jest pierwsza część, reszta jest dobra ale to tylko powielanie tego samego i dodawanie absurdalnych rzeczy niszczacych jedno z zamierzeń w fabule (jedna buła słabego technicznie boksera wystarczy, żeby mistrz Przechuchuskutecznej sztuki walki zaliczył mocną glebe). Gdzie się myle?
Kiedy właśnie w chińskich filmach dominują skoki na nienaturalnym poziomie,a latanie tylko jak pisałam w baśniach więc to jest chyba różnica.Może nie pamiętasz,ale jeszcze Marek Piotrowski walczył właśnie z holendrem w formule thai boxing(i dostał niezłe lanie) fakt że dzisiaj thai boxing(teraz to już chyba tylko w Holandii używa się tej nazwy)występuje na całym świecie pod nazwą Muy thai ,nie zmienia faktu że jest to sport z którego usunelo się bardziej bojowe elementy.A to muay boran jest tradycyjny,ale kiedyś używało się jednak trochę innego nazewnictwa.Muay boran jest w technikach spokrewniony z birmańskim Lethwei z tym że ten birmański ewoluuje w stronę sportu,ale jest jeszcze bardziej ekstremalny w technikach i sposobie walki niż muy thai.Akurat Taekwondo jest nazywane koreańskim karate bo powstało dopiero oficjalnie w 20 wieku jako powstałe z innych tradycyjnych stylii koreańskich takich jak Tangsudo czy Taekkyeon i jeszcze paru innych.Co do skuteczności to chyba tylko na wysokim poziomie zaawansowania,ale efektowność jest bardzo wysoka.Co do filmów o Yip Manie jest tam za dużo fikcji i wybielania życiorysu tego mistrza ,a walka z bokserem nigdy się raczej nie odbyła to fikcja,podobnie jak wiele elementów z filmu,ale Chińczycy podobnie jak Anglicy i Amerykanie kochają patos.Co do stylu walki pisałam że jest orginalny na poziomie 85-95% problem w tym że większość najlepszych mistrzów tego stylu żyje niekoniecznie w Chinach a nawet nie w Azji tylko Australia czy Ameryka,Ewentualnie Tajwan,Wietnam i inne kraje,bo w Hongkongu to raczej nie zostali(no może niektórzy)A synowie Yip Mana nie byli przez niego szkoleni jako dzieci styl poznali dopiero od jego uczniów gdy byli dorośli.Najlepsze jest to że w Wing tsun starcie z bokserem walczy się zupełnie inaczej niż pokazano na tym filmie.
Co do tych basniowych/fantasy to się zgodziłem w swojej głowie to już nie pisałem.Nazwa Boks tajski jest stosowana do dziś wymiennie z Muay Thai. Taekwondo "jest nazywane" (stanowczo poprawniej brzmi) koreańskim karate. Co do walki Piotrowskiego to z holendrem (tylko jedna walke znam, z Kamanem) walczyli w formule "low kick" co wygladem troche przypomina muay thai więc ktoś mógł to tak nieoficjalnie nazwać. Z resztą się zgadzam. Zakladam, że rzeczy, których nie wiedziałem a wyczytałem w twoich postach są prawdziwe a nie jest to zlepek wymyślonych pierdół więc ciekawi mnie skąd taka powiedzmy obszerna wiedza u Ciebie na te tematy? (zwłaszcza u Kobiety)
Miłość do Bruca Lee zapoczątkowana Wielkim szefem i kontynuowana później przez Drogę smoka i całą masę chińskich dzieł takich jak Mistrzyni Wu-dang,Szczęśliwa trzynastka,Magiczny warkocz, i inne.do tego bogata biblioteczka pozycji książkowych(a przez te lata sporo tego w naszym kraju wydano)to taka miłość od pierwszego spojrzenia,bo skoro małe i chude Chinki potrafią to czemu nie ja?Pod koniec podstawówki jeszcze za komuny w moim mieście znalazłam ogłoszenie o treningu Chi sim Ving tsun(jedna z licznych odmian Wing Tsun)i zaczełam trening.W moim mieście można ćwiczyć tylko różne odmiany karate,aikido,judo i jiu jitsu no i z kung-fu właśnie Ving tsun.Mnie zawsze pasjonowało kung-fu bo Bruce Lee ćwiczył właśnie ten styl u Yip Mana.A pasja do sztuk walki dalekowschodnich rozwija się nadal choć inne style tylko jako teoria co nie zmienia faktu że po prostu takie mam hobby.Od lat już nie ćwiczę w salce ale stara miłość nie rdzewieje a wiedza jaką uzyskałam pozwala mi oceniać filmy i aktorów w różnych filmach,znam też nieźle historię dalekowschodnich sztuk walki i cele ich powstania i zasady jakie nimi kierują.
Miałem podobnie (innych filmów, nie kung fu) ale stety/niestety w pewnym miejscu zamęczyli mnie teorią i zmieniłem upodobania oraz treningi nastawiając się na czysty łomot. Teraz KM a wkrótce MMA. Pozdrawiam