Dopiero wtedy byłby gniot kompletny - napuszony ("chwała wielkiemu narodowi amerykańskiemu") i infantylny jak to w ostatnich produkcjach tego reżysera (dziadek Spielberg).
A tak jest satyra na politykę wewnętrzną i zagraniczną USA oraz autosatyra (zwracam uwagę, że film zrywający boki z III Rzeszy i jej ideologii wyprodukowali Niemcy, a jedynym państwem w ONZ, które naiwnie nie uzbroiło swojego statku kosmicznego pod pretekstem badań jest pacyfistyczna jak zawsze Finlandia - również kraj producentów filmu).