Iron Sky czyli Naziści z Księżyca atakują.
Perfekcyjny pastisz na współczesną Amerykę.
Film w iście hollywoodzkim stylu, bezlitośnie chłoszcze Amerykanów po ich zapyziałych
tłustych pyskach.
Ilość nawiązań kulturowo-politycznych jest ogromna, a zarazem tak oczywista, że nawet
murzyn z Bronxu je załapie. A mimo tego wytrawny kulturo-filmo-znawca wypatrzy kilka
ukrytych smaczków.
Warto obejrzeć....
(drobny) Spoiler
...by przekonać się, że nadzieją dla Ziemi jest czarno-biały dawidowy Murzyn i laleczkowata piękna blond Niemka.
Trzecia fala feminizmu do boju! Ups...chciałem napisać Trzecia Rzesza do boju ;)
Nie obchodzi mnie ilość nawiązań kulturowo-polit. Rozmach, efekty spec itd. Film był ogólnie słaby, raczej dla nastolatków, płytki i nieśmieszny. Zawiodłem się, liczyłem że bedzie to kozacki pastisz jak np "Maczeta"(Nie była zbyt głęboka fakt, ale realizacja powala) albo "Dark Star" a okazał się produkcją na poziomie "Kosmicznych Jaj". Jak ktoś lubi takie klimaty to jego problem czy tam... gust. Szkoda jak cholera bo trailery zapowiadały że "Żelazowe Niebo" to będzie petarda.
Oświeć nas ułomnych jakie to smaczki filmoznawczy amerykanisto :(
Choćby nawiązania do:
- Przygody barona Munchausena
- Doktor Strangelove, lub jak przestałem się martwić i pokochałem ...
- MDK i MDK 2
Dla mnie porównanie do "Kosmicznych Jaj" jest zaletą, a nie zarzutem. Choć nie można porównywać, bo to różne mimo wszystko filmy, to uważam, że "Kosmiczne Jaja" są dużo lepszych filmem niż "Maczeta". Dzieło Rodrigeza znudziło mnie w połowie seansu. Makabryczne krwawe sceny były śmieszne i ciekawe, ale ileż można. Natomiast Brooksa mógłbym oglądać non-stop.
Tymi nawiązaniami przypominasz trochę wypowiedzi Barbary Białowąs o swoim filmie "Big Love". Dla mnie mógłby nawet nawiązywać do Przygód Kleksa,Dekalogu Kieslowskiego, wszystkich filmów Bergmana, Pasoliniego, Pompoliniego,Hainekena, Dr Caligari i nie wiem czego jeszcze. Nawiązania to o wiele za mało. Film ślizga sie po powierzchni, nie ma co szukać dziury w całym jak dla mnie.
Są tu ludzie którzy tak samo jak ja oczekiwali na ten film i się sromotnie zawiedli? Wpisujcie miasta!
;(
ja się zawiodłam.
Szłam na ten film z przekonaniem, że będzie mocny.
Zaśmiałam się może ze 3 razy, głębszego przekazu w przeciwieństwie do David_Aames nie dostrzegam. Jak dla mnie nie był przemyślany.
No, ale wiadomo że to subiektywna ocena. Bo 3 moich kolegów jest zachwyconych.
Nie do końca bym się zgodziła, nawiązania w przypadku takich obrazów jak iron sky podnoszą wartość filmu, bo w dużej mierze oparte są na "puszczaniu oczka" do widza, który obeznany jest z kulturą popularną. Znajdywanie takich nawiązań intertekstualnych to również dobra zabawa dla analizatora, ponieważ otwierają się nowe możliwości interpretacyjne. I nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale studiowanie teorii i historii filmu wiąże się z dużym nakładem pracy, dlatego nazywanie, między innymi mnie, "hołotą" jest nieco krzywdzące.
To zabawne, że najgłośniej wypowiadają się ludzie, którzy nie mają o tym pojęcia :P
No faktycznie, studiowanie kulturoznawstwa czyni mnie hołotą, z całą pewnością zasługuje na brak szacunku. Dzięki za uświadomienie :P aktualnie jest jedna pewna rzecz na świecie: filmweb zawsze będzie wylęgarnią wszystkowiedzących trolli :P
Ja to oglądałam i mam techniczne wykształcenie, a taki psuje oglądanie prawie wszystkich filmów, bo "prawa fizyki nie są zachowane". Tutaj nie tylko nie były zachowane ale nagminnie łamane (najpewniej specjalnie, więc się uśmiałam), a "puszczanie oczka" do widza sprawiło że uważam ten film za świetny
Ja oczekiwałam znacznie więcej. Podobała mi się sfera wizualna, muzyka i ogólnie klimat, za to największy plus, ale uważam, ze pomysł można było lepiej wykorzystać. Szkoda, po trailerach też oczekiwałam petardy.
David_Aames napisał:
> MDK
O, przyznam szczerze, że tego nie wychwyciłem, mimo że MDK to do dzisiaj moja ulubiona gra (odświeżyłem ją sobie dwa miesiące temu). Mógłbyś mnie trochę "oświecić"? :)
Pozdrawiam,
Koziołek
--
http://przepraszamzacrossposta.blox.pl/2012/04/Wtorkowa-wizyta-Piewcy-Onanizmu.h tml
http://stopgame.ru/files/wallpapers/1878/mdk_2-2.jpg
Motyw "szalonego profesora" był wykorzystywany miliardy razy, ale wizualnie moim zdaniem twórcy inspirowali się właśnie tą grą.
W sumie racja, aczkolwiek doszukiwał bym się jeszcze wspólnego archetypu w postaci Alberta Einsteina ;)
http://www.simonhedley.com/wp-content/uploads/albert-einstein.jpg
Pozdr.,
Koziołek
--
http://przepraszamzacrossposta.blox.pl/2012/04/Wtorkowa-wizyta-Piewcy-Onanizmu.h tml
Einstein też jest niezłym tropem :)
"Upadek" jak mogłem o tym zapomnieć. Mistrzowsko tą słynną scenę sparodiowali.
Zgadzam się. Film wyśmienicie parodiuje amerykansky (przez niewibrujące R) styl pojmowania, nie tylko w sensie tworzenia filmów, ale ogólnie, jako ich mentalności. W przeciwieństwie do innych "efekciarskich" filmów, jak Thor i tego typu dna, klimat tych filmów jest celowo przejaskrawiony, nie udawany "na poważnie", przez co tą groteskę amerykansky'ego stylu ogląda się bez adekwatnej urazy, a wręcz z przyjemnością i uśmiechem na twarzy :) Poza tym oprawa graficzna przenosząca klimatem w pewnym sensie w "steam-punk'owy" klimat starej, lecz na swój sposób zaawansowanej technologii III Rzeszy przenosi nas w fantazje wyobrażeń typu "tak mogłaby wyglądać cywilizacja, gdyby Niemcy wygrały wojnę"... tym bardziej, że oprócz takiej wizji, jako punkt odniesienia nie braknie "naszej" amerykansky'ej kultury :P Osobiście film mi się bardzo podobał i polecam go wszystkim, którzy lubią motywy historyczne związane z II WŚ, ze sci-fi i są przyzwyczajeni / obeznani z amerykanską kulturą, szczególnie kinową, a szczególnie ostatnim jej niektórym trendom, i mają tego dość :3
uwaga spoilery ! A właśnie.. co do smaczków, czy to mi się wydawało czy strój (zwłaszcza kask) czarnych pilotów nazistów przypominał kask pilotów X-wingów ze Star Wars. Do tego jeszcze miałam wrażenie, że podczas "ostatecznej bitwy" (kiedy prezydent ameryki wysyła swój statek) początek melodii przypomina marsz imperialny. A może to moje Star Warsowe skrzywienie?
mne mostek promu amerykaów kojarzył się z Voyagerem Star Treka ale moze to przez oficer, to własnie dobre jest w tym filmie że mozemy debatowac jaki sceny co parodiują (Przypominaja mi się kosmiczne jaja)
Ten spoiler to mozna przewidzieć już na samym początku filmu. I niestety okazuje się, że twórcy idą na mieliznę. Są antyamerykańsscy, ale prezentują dokładnie amerykański schemat.
Dokładnie amerykański schemat? A nie jest to przypadkiem pastisz tych wszystkich amerykańskich "superprodukcji"?
Nie chodzi o to, czy były czy nie. Po prostu zarzucasz filmowi, że korzysta z amerykańskich schematów, a to tylko kolejny element prześmiewczy.