ale to w zasadzie tyle. Poza tym film jest po prostu głupi (nawet biorąc poprawkę na to, że z
grubsza taki miał być) i jak na komedię - kompletnie niezabawny. No ale można "Iron Sky"
obejrzeć jako ciekawostkę albo po prostu wyłączyć myślenie i cieszyć się efektami.
Chyba, że się np. słuchało NATO Laibacha i zauważyło odniesienia do przesłania tamtej płyty...