Brak rozliczenia z trudną historią? - to nie ten film. Sensownej fabuły nie dostrzegam, dialogi są bez sensu, bieg wydarzeń nie ma logiki, historia jest prosta i naiwna. Nic głupszego nie da się wymyśleć.
Szczególna odmiana steampunku, naziści w zasadzie 4 Rzesza, lądują na Księżycu. Nie wiemy jak się tam dostali. Pełni swej ideologicznej megalomanii realizują marzenia o dorównaniu samym Bogom. Nowy budynek Raichstagu w kształcie swastyki okazuje się być statkiem kosmicznym napędzanym mechanicznie komputerem w stylu Odra. Ziemia zostaje zaatakowana przez Zeppeliny ciągnące meteoryty.
Nie da wymyśleć głupszej rzeczy niż wybielenie murzyna jednak jakie to bliskie chorej ideologii czystości rasy. Nie dało się tego opowiedzieć inaczej - ogromna ilość filmowych smaczków tłumaczy brak walorów polityczno-historycznych. Z filmu można się śmiać to czysty absurd. Przypadek, że mamy nawiązanie do dzieła Chaplina?