Mam nadzieję, że Amerykanie nie maczali w tym palców, bo jak znów zobaczę ten patetyzm,
flagi i "God bless America" to chyba rzygnę.
obejrzyjcie sobie nowy zwiastun, Pallin jako prezydent raczej osmiesza US, cos w stylu Borata
To nie jest amerykański blockbuster o USA w roli wybawiciela świata ("Dzień niepodległości" itp.), tylko film dla jaj, ośmieszający nazistowski wątek w całym kinie. Ja szczerze mam nadzieję, że Ameryka przegra w tej parodii kina sci-fi.
Patetyzm.... Obawiam się, że takie słowo nie występuje w słowniku. Chodzi Ci o patos?
Niezależne kino europejskie - Amerykanie nic tu nie maczali.
Zwiastun raczej Ameryki dobrze nie pokazuje - pani prezydent ma ochotę na wojnę w celu promocji swojej kampanii.
No i widać rozwalenie uwielbionego ich symbolu - statuy wolności.
Tak cię boli, że Amerykanie mają szacunek dla swoich symboli narodowych, a Polacy umieją na swoją flagę i herb tylko pluć?
Słoneczko, szacunek dla symboli narodowych to jedno, a obnoszenie się z nimi absolutnie wszędzie i w każdej możliwej (czy też nieprawdopodobnej) sytuacji to drugie. Najważniejsze to zachować umiar.
Lalka, nawet nie wiesz, jak ja bym chciał, żeby u nas wreszcie weszło w krew takie obnoszenie się. Tylko że w USA od maleńkości uczy się szacunku dla flagi. A u nas zaraz, że "obnoszenie się". Gdyby u nas ktoś, jak ma to czasem miejsce w innych krajach, powiesił flagę przed domem, to dostałby łatkę naziola, w najlepszym wypadku nacjonalisty - ksenofoba. Za oceanem - uważanoby go za patriotę, a teksty o obnoszeniu się nikomu nie przyszłyby do głowy.
Ależ dziubasku, czytaj ze zrozumieniem, napisałam przecież o umiarze. Flaga Polski przed domem nie czyni Cię przecież automatycznie członkiem NOPu (sama aprobująco skinęłabym głową na taki gest), a mówiąc "obnoszenie się", miałam na myśli typowych hamerykańskich rednecków - takich w guście rodzimego skina-"patrioty" po zawodówce, piszącego na wszystkich dostępnych murach "Rzydzi do gazó" tanim sprejem (przykład może przekoloryzowany na naszym poletku, ale w USA podobne rzeczy w niektórych stanach są chlebem powszednim).
Nunia, obejrzałem wiele amerykańskich filmów wojennych i jakoś nigdzie nie widziałem "skina patrioty" opisanego przez ciebie. Przeciwnie - amerykański patriota jest tam ukazany jako zwykły śmiertelnik, czasem inteligentny, czasem nieco mniej, ale zwykle typ "swojego chłopaka", na którym można polegać. Gdzie tu przesada? Można to uznać nawet za urealnienie filmu - typ "skina-patrioty" nie zagrzałby długo w amerykańskiej armii, w której służy przecież wielu ludzi różnych ras czy potomków imigrantów różnych narodowości. Tutaj dochodzimy do kolejnej rzeczy - ducha współpracy, również kompletnie obcego przeciętnemu Polakowi. Widzi taki polaczek w kinie, jak amerykański żołnierz z dziesięcioma ranami wraca na pole walki po kolegę i mówią o "przesadzie". Tymczasem takie sytuacje mają miejsce - patrz "Helikopter w ogniu".
" obejrzałem wiele amerykańskich filmów wojennych i jakoś nigdzie nie widziałem "skina patrioty" opisanego przez ciebie. " to rzeczywiscie dowód, nie było na filmie to napewno tak nie jest 0o
Co do redneckow to jest to w sumie odpowiednik nie wykształconego polak -> -nacjonalisty-rasisty. Kolejnym ciekawym zjawiskiem jest jak cienka granica(patrzac na chocby dawna mlodziez wszechpolska) przebiega miedzy tym co niektorzy nazywaja PATRIOTYZMEM, , a NACJONALIZMEM I FASZYZMEM. Czemu w kraju, który tyle wycierpial jest tylu zwolenników "filozofii" Hitlera? Głęboko wierze, że to poprostu patologie rodzinne i brak edukacji tworzą takich ludzi. Patriotyzm nie polega na wymachiwaniu flagą narodowa przed domem, na biciu osob o innym kolorze skóry tylko dlatego, że tu przyjechali czy bluzganiu pod adresem innych narodowości. Myślę, że to wola utożsamiania się z krajem swojego pochodzenia, cheć bronienia jego granic(nie nalezy tego nadinterperetować!) i jego dobrego(jednak szczerego, nie wyimaginowanego, nie wyidealizowanego) imienia. A co do filmu - cuchnie strasznym blockbusterem, jak usłyszałem o tym tworze to myślałem, że to jakies dziwadło z szkoły reżyserskiej...zobaczymy
Rzecz jest bardziej skomplikowana. Pracowałem z byłym członkiem MW i obecnym członkiem ONR. Żaden z nich nie pochodził z rodziny patologicznej. Żaden z nich nie wykazywał braków w wykształceniu - przeciwnie, obu zaliczam do jednych z najinteligentniejszych ludzi, jakich miałem okazję poznać, a przy tym niezwykle wręcz kulturalnych. Obu jednak łączyła niechęć do ludzi, którzy nazywają "faszystami" ludzi machających flagami przed domem na przykład. Albo takich, co biorą udział w wydarzeniach takich, jak Marsz Niepodległości. Wybrali takie, a nie inne organizacje, bo one, jako jedyne w tamtych czasach, mimo wszelkich swoich "braków", miały odwagę publicznie prezentować miłość do Ojczyzny.
Nawiasem mówiąc, tamte czasy to przeszłość. Dzisiaj, mówię zupełnie poważnie, bardziej boję się bandytów z "Antify" niż ONR-owców. Dlaczego? Gdyż dzisiaj ONR-owcy prawie nie stosują przemocy z nielicznymi i nie pochwalanymi przez naczalstwo przypadków. Jednocześnie taki ONR-owiec zdaje sobie sprawę z kłopotów i niedostatków kraju, w którym żyje. Tym sposobem dawni naziole przekształcili się, a ich niszę ekologiczną bandytów atakujących zwykłych obywateli zajęli ci, którzy wszelkie przypadki rzekomego naziolstwa zwalczają. Czego dowody niedawno mieliśmy w Warszawie.
Ewidentnie cierpisz! Ewidentnie cierpisz na usafobię :). To zakłamany kraj, walczyli z Niemcami, ale jednocześnie Von Braun został dyrektorem Nasa i był nim do 1979 roku. Wcześniej pan Braun pracował w laboratoriach Hitlera, także jako naczelny, odpowiedzialny za "program rakietowy" Niemiec. Zakłamany kraj, który posyła swoich obywateli na śmierć. Po przez ten "patetyzm" właśnie, robią ludziom wodę z mózgu - jeśli ci akurat go mają.
"Zakłamany kraj, który posyła swoich obywateli na śmierć." "jeśli ci akurat go mają" - mówisz teraz o Polsce, tak? Bo przypadków mieliśmy wiele: idiotyczne powstania narodowe, Jaruzelskiego, który zniszczył własny kraj, dosłownie i w przenośni, niektórzy czynią bohaterem. Gierka, który rozpierniczył Polskę gospodarczo, również. Przypadki można mnożyć. Żaden Amerykanin nie czyni bohatera np. Tafta, czyli jednego z najgorszych prezydentów, jakich wydał ten kraj.
Fajnie,ale film jest produkcji fińskiej. Dobrym sposobem na zdobywanie informacji jest czytanie ze zrozumieniem.
Heh założę się że USA będzie w tym filmie przegrywać z Nazistami, aż przyjdą Ruscy;p. Gdy Niemcy ujrzą dawną bestię mającą w jednej dłoni flaszkę, a w drugiej AK 47, to Naziści podkulą ogony. A tamci pognają za nimi aż na księżyc;D
W sumie stylem film przypomina mi te krótkie filmiki z serii C&C Red Alert oraz Tiberium. Nawet głos tego głównego złego przypomina głos Jerzego (kto grał w Red Alert 2 wie co mówię)
Mam takie samo odczucie, aczkolwiek seria Tiberian była "poważna", pierwszy Red Alert który de facto sie do niej wlicza też (Stalin itd), ale już Red Alert 2 i 3 to komedia i właśnie w klimacie filmików Red Alert 3 wygląda Iron Sky :D
Ja się obawiam, że znów wygrają Amerykanie. Po obejrzeniu teaserów, widać na nich raczej jak to statki Nazistów obrywają od sprzętu US i spadają w płomieniach. Spójrzmy na to tak - Ci Niemcy siedzieli na Księżycu od 1945 roku, i raczej szykowali się do wojny z ówczesną Ziemią, poza tym ich technologie wyglądają raczej steampunkowo - siłą rzeczy ominęły ich pewne etapy rozwoju świata - chociaż być może w komiksach pojawi się motyw, że jako "UFO" wiele razy bywali na Ziemii po to by przechwycić technologię, zabrać żywność itd. Tak czy owak, ile może być tych nazistów na Księżycu ? Ile mogło uciec, skąd mieliby zasoby na Księżycu by wychować kolejne pokolenia itd. W teaserach Naziści wyglądają też na zbyt pewnych siebie - i skończy się tak jak poprzednio zapewnie.
Wiem, że to absurdalne sci-fi, ale no parę rzeczy tu się powinno trzymać kupy i mam nadzieję, że jakoś zostaną wyjaśnione w filmie lub komiksach na stronie filmu (pierwszy już się ukazał).
Ja mam cichą nadzieję, że jednak Niemcy pokonają chociaż Stany ;)