Przeciętny filmik. Ani to historia serio, ani groteska, jakby reżyser nie potrafił się zdecydować. Dowcip i mętne aluzje na poziomie dziesięciolatka. Wygląda na to, że reżyser zachwycił się pomysłem (znakomitym) i osiadł na laurach. jak w "Idiokracji" - potencjalnie znakomity pomysł kompletnie zmarnowany przeciętnym wykonaniem, brakiem konsekwencji artystycznej.
Historia serio na pewno nie, groteskowy był sam pomysł i gdyby wykonanie było lepsze, film mógłby być prawdziwym hitem. Myślę, że najbardziej nawalił właśnie ten marnego sortu humor. Mogłaby z tego wyjść ostra satyra (szczególnie na USA), gdyby za pisanie scenariusza wzięli się np. goście z South Parku. Tymczasem dialogi wypadają słabo i wtórnie. Plus za pomysł, ładne zdjęcia i to, że Niemcy gadali po niemiecku, a nie po angielsku, jak pewnie zrobiłoby to Hollywood. Film do obejrzenia jeden raz i zapomnienia.
Zwróciłem uwagę na to, że wszyscy się tu zachwycają nad ostrością satyry na USA. Ale - po pierwsze, to nic nowego. W Stanach jest teraz moda na krytykowanie własnego kina (ostry nurt społeczny zawsze tam funkcjonował). Po drugie jest to satyra na prawicę, która już się doszczętnie zgrała - republikańska pani prezydent, statek kosmiczny George Bush. Czemu nie ma administracji (dość kiepskiej) Obamy - tu gram satyrycznej odwagi by już był. A tak ciepłe kluchy i wtórność.
te, intelektualista. Film jest produkcji fińsko-niemiecko-australijsckiej a nie amerykańskiej. Ponadto nic z niego nie zrozumiałeś stąd dziwne uwagi. Widać że nie masz pojęcia co znaczy słowo satyra. PS. naziści to lewica (narodowo-socjalistyczna) a nie prawica. Satyra jest więc uniwersalna (vide sceny w ONZ).
ale wpisuje się w kanony amerykańskiej krytyki społecznej, co zresztą obniża jego wartość oraz wpisuje się w pewną modę. taka z nazistów lewica jak z koziej dupy trąba. Hasła nacjonalistyczne, homofobiczne, rasistowskie są wizytówką prawicy, bez względu na to, jak się nazywa. czy PiS to prawica czy lewica? nawiasem mówiąc, sceny w ONZ to drewno tragiczne. Zero komizmu
Ten dziwny podział prawica, lewica nie do końca działa... On miał sens jak powstał przy okazji Rewolucji Francuskiej. Bo teraz to wszystko (zwłaszcza w Europie) socjaliści mniej lub bardziej umiarkowani. Różnią się tylko pewnymi detalami obyczajowymi...
fakt, trochę się to zaciemniło. Choćby PiS w warstwie haseł narodowościowych to czysta prawica (podobnie jak NSDAP), natomiast w obszarze gospodarki najczystszy socjalizm.
zresztą nigdzie nie napisałem, że to film amerykański, więc znowu - naucz się czytać ze zrozumieniem
Troszku głupawe... Nie no ale od razu dziesięciolatka. To jest ten problem, myślę że to i tak przerosło dużą część widowni. No i jeszcze apropos Obamy. Zauważ drogi kolego jakie hasło polityczne ma pani prezydent. Czego spodziewano się po tym jak Obama zostanie prezydentem... Jego największym sukcesem było co zabawne, ale chyba zabicie Bin Ladena. Zapoczątkowane przez Busha... Zmieniło się dużo w polityce zagranicznej Stanów? Nie zauważyłem... W filmie w 2018 dalej się nie zmieniło, a wybory to dalej idiotyczna pokazówka, kto wpadnie na fajniejszy pomysł. Murzyn w kosmosie nie wypalił to szukamy czegoś innego... I to zakończenie idą napisy i możemy pooglądać sobie ziemię i ludzi z najlepszej strony :).
ee tam, taniocha. Końcówka tego typu była milion razy mielona w kinie. Polityka zagraniczna zmieniła się o tyle, że kiedyś było Guantanamo, a teraz - jak obiecał Obama - nie ma. Teraz od razu zabija się terrorystów (to bardziej humanitarne?). Chodziło mi o coś innego. Można sobie oceniać politykę USA tak czy siak. Lubić bardziej Demokratów czy Republikanów.Rozdrażnił mnie natomiast taki ton w opiniach - "Iron Sky" to znakomita satyra na współczesną Amerykę, odważne zestawienie nazizmu ze współczesnym nihilizmem itd. Nie widzę tej odwagi. Po pierwsze właśnie dlatego, że atak idzie nie w stronę współczesnej administracji Obamy (wiadomo, że to pupilek Hollywoodu; więc jeśli Iron Sky miał mieć dystrybucję w Stanach, przychylne przyjęcie, trzeba było Obamę pominąć milczeniem, a rzucić się na Republikanów i Palin); po drugie razi mnie jakość dowcipu - jakieś wybielacze itp. - to trochę jak z polskich komedii współczesnych jest, niestety.
Za dużo może obiecywałeś sobie po tym filmie... Ja podszedłem do tego jako do ciekawostki. Szczerze to nawet nie wiedziałem co to ma być tak właściwie. Absurdalne idiotyzmy pokroju wybielacza dla mnie dodały temu wszystkiemu dużo groteski, nie wiem pewnego przerysowania. Nie czułem się ani przez chwilę poważnie. Takie rozprężenie z bananem na japie jak przy Braindead albo From Dusk Till Down.
gdyby tak było to ok. Absurdalna jazda bez trzymanki byłaby jak najbardziej na miejscu. Tyle, że ja tego luzu po prostu tu nie czuję. Wręcz przeciwnie - jakieś to wszystko wysilone bardzo.