PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=759290}

Ja, Daniel Blake

I, Daniel Blake
2016
7,4 17 tys. ocen
7,4 10 1 17082
6,5 37 krytyków
Ja, Daniel Blake
powrót do forum filmu Ja, Daniel Blake

7/10

ocenił(a) film na 7

W swoim nowym filmie, Ken Loach opowiada o brytyjskim systemie socjalnym. Główny bohater, Daniel Blake (znakomity Dave Johns), po niedawno przebytym zawale nie jest w stanie wrócić do pracy. Składa więc wniosek o zasiłek. Biurokratyczny system praktycznie od razu zaczyna ciskać kłody pod nogi bohatera. Skomplikowane procedury wymagające obycia z komputerem i internetem są poważną przeszkodą dla starszego dżentelmena, który potrafiłby samodzielnie złożyć stół, ale wypełnienie internetowego formularza jest już zadaniem ponad siły.

O bezduszny system odbija się również bohaterka grana przez Hayley Squires. Samotna matka dwójki dzieci przeprowadziła się niedawno do Newcastle z Londynu, nie zna tam nikogo i nie ma grosza przy duszy. Żeby nakarmić dzieci i porządnie je ubrać musi sobie odejmować od ust, zdesperowana zaczyna w końcu (nieudolnie) kraść i dokonywać kolejnych przygnębiających wyborów życiowych. Drogi bohaterów krzyżują się dość szybko i zaczynają pomagać sobie w walce o lepszą przyszłość.

Loach zaczyna swój film od lekkiej tonacji, z humorem portretuje głównego bohatera nie potrafiącego poradzić sobie z nową życiową sytuacją i z sympatią - choć nie bez delikatnych szpil – pokazuje przy okazji brytyjską rzeczywistość. Wtedy jego film jest najlepszy, bo w lekki sposób i z wdziękiem pokazuje codzienne ludzkie problemy oraz wycinek z życia w Anglii. Im bliżej końca, tym poważniejsza robi się sytuacja, humor zaczyna zanikać, a ton reżysera zaczyna się robić nieznośnie mentorski i dydaktyczny. W finale już nawet tego nie maskuje i dosłownie wypowiada do kamery jaką lekcję powinniśmy wyciągnąć z tej historii.

Problem w tym, że odbiorcę nieznającego brytyjskich realiów z pierwszej ręki, dramatyczne losy bohaterów, którzy zostają przeżuci i wypluci przez bezduszny system socjalny, mogą nabrać i złapać za serce. Osoba, która jednak przeżyła tam trochę czasu i miała kontakt z różnymi ludźmi, spojrzy na historię sceptycznym okiem, bo przypomni sobie dziesiątki zasłyszanych historii o potrzebujących, którym system rzeczywiście pomógł, nie odbili się od pozbawionych serc urzędników, otrzymali od nich wsparcie i poradę. Oczywiście rozumiem, że tak jak można przytoczyć szereg przykładów świadczących o niesłuszności tez stawianych przez Loacha, tak znalazłoby się pewnie wiele przykładów potwierdzających jego diagnozy, ale twórca stawia dość kategoryczną opinię i nie sugeruje nawet, że nie opisuje ona całego systemu. Nie jest to uczciwe podejście.

Nie jest to jednak zły film. Loach ma talent do zajmującego opowiadania o losach zwykłych ludzi. Dave Johns jest genialny od pierwszej sceny i takim pozostaje do samego końca. Jest sercem filmu, cały czas wywołując uśmiech na twarzy odbiorcy, czasem wystarczy jedno jego spojrzenie, grymas na twarzy albo krótki cięty komentarz żeby rozbawić widza. Jego interakcje z otoczeniem są wystarczającym powodem do obejrzenia filmu.

http://kinofilizm.blogspot.co.uk/2016/05/i-daniel-blake-recenzja.html

Więcej recenzji i innych wrażeń z tegorocznego Cannes:
https://facebook.com/Kinofilia-548513951865584/

ocenił(a) film na 8
T-Durden

Ja zrozumiałem ten film inaczej. Film nie opowiada o brytyjskim systemie socjalnym. To jest film o Danielu Blake. Daniel jest chory, odkładał pieniądze na ubezpieczenie i teraz chce skorzystać z własnych pieniędzy. Od razu kwestionuje kwalifikacje pani specjalistki do spraw zdrowia, (ten głos z ekranu, twarzy nie widać, rzeczywista kretynka) dalej też nie chce się pogodzić z kretynizmem wylewającym się z twarzy i słów urzędników. Słusznie kwestionuje, bo sam wie jak się czuje i wie, co o jego zdrowiu mówią lekarze. Daniel Blake nie chce takiej Wielkiej Brytanii, już bliższa mu jest Brytania małych kombinatorów takich jak jego sąsiad od zarabianiu na marce butów.
Niechęć do takiej współczesności jest jest uczciwa. Film uczciwie mówi - uczciwy i dużo potrafiący Daniel Blake nie chce takiej Wielkiej Brytanii w której między niego a jego pieniądze wchodzi ktokolwiek.
Daniel Blake to swój chłop. Warto uczciwie powiedzieć: państwo, które utrudnia życie swojemu chłopowi, musi przegrać. Na razie swój chłop przegrał i leży w grobie. Być może czas na złożenie dzisiejszej Wielkiej Brytanii w grobie.