Szybkie pytanie bo film trwa 2h a chciałbym się dowiedzieć jednej rzeczy.
Czy w filmie bohater jest ukazany jako ktoś, kto robi coś dobrego? W sensie czy to jest film ukazujący raczej złego człowieka który pomagał ludziom popełnić najgorszą możliwą rzecz? Czy jest ukazywany jako ktoś kto "pomagał" uszczęśliwić? Pytam bo w dzisiejszych czasach to nie takie oczywiste jak ukazano kogoś takiego, a nie chcę tracić czasu na lewackie filmy jak coś.
Pozdro :)
Cóż - jestem zdeklarowanym przeciwnikiem aborcji, mam dość konserwatywne poglądy, jestem w kościele co niedzielę, co więcej w zeszłym roku zagłosowałem na PIS (trochę wbrew sobie - ot wybór pomiędzy bandą/mafią/lewactwem/międzynarodowym biznesem a oszołomstwem/prymitywizmem/rydzykowstwem - wybrałem mniejsze zło i jak na razie jestem zadowolony z poczynań Jarka) - co do eutanazji - mam jednak wątpliwości, bo z racji wykonywanego zawodu na co dzień widzę ogrom cierpienia - jeden z moich ulbionych pacjentów (jak się pracuje w stacji dializ, to siłą rzeczy do ludzi sie przyzwyczaja/zaprzyjaźnia - przez okres kilku/kilkunastu lat widuję ich 2-4 razy na tydzień) przez kilka miesięcy umierał na raka żołądka - w zasadzie umarł z głodu - wyglądał jak wysuszona mumia (a kawał chłopa był z niego kiedyś) - jedyne co powtarzał (będąc na wlewie morfiny) to BOLI, BOLI, BOLI, BOLI...Cóż wlew roztworu potasu, zwłaszcza jak ktoś ma niewydolne nerki i go nie wydala - NIE BOLI - ot serduszko sie zatrzymuje - zaś wyrok śmierci i tak już nieodwracalnie zapadł.
P.S. a są tacy co umierają na raka płuc i po prostu się duszą, na inne nowotwory wyjąc z bólu z powodu przerzutów do różnych części ciała - nadziei już nie ma - pozostaje cierpienie...pytanie - jak długo ?