Po pierwsze Al Pacino wygląda bosko w tym filmie. Jest milion razy lepszy niż w młodości. I nie
przypomina mi Allena (nie cierpię) . Po drugie oczywiście film jest bardzo subiektywny,
jednostronnie pokazujący, oceniający itd. Po trzecie krótko po jego obejrzeniu stanęłam w obliczu
takiej sytuacji jak z filmu .... i naprawdę żałowałam, że takiego doktora nie ma pod ręką.... i jeszcze:
piękny i niepokojący jest motyw, że wszystkie osoby jemu bliskie i jemu oddane zabiera śmierć....
film na pewno pozostający w głowie. Chociaż przyznam nie rozumiem tytułu.
"Po drugie oczywiście film jest bardzo subiektywny, jednostronnie pokazujący, oceniający itd."
A jest jakaś inna strona? Godna traktowana poważnie. Każdy przeciwnik eutanazji jest komuchem najgorszego sortu, bo popiera kolektywizm własności życia, a jak głosi stara prawda... http://is.gd/vpO4E8
No jest, jest, nawet jeśli prezentuje poglądy, których jestem przeciwnikiem to nie mogę odmawiac istnienia tej innej, drugiej stronie:)
Oryginalny tytuł "You don't know Jack" wziął się od powiedzenia: you don't know jack schitt, czyli w wolnym tłumaczeniu g*wno wiesz :)