Niezwykle kameralny, intymny obraz kadrowania I statyczność twarzy, postaci, która jest w pierwszym planie, wokół niej wszyscy wydają się nieistotni i szarzy, nieobecni, niewidzialni.
Trzy plany : Biały dom 1962 rok i Pierwsza Dama oprowadza, i zaprasza Amerykanów do siebie za sprawą mediów, elegancja, wyważenie i uśmiech.
Zabójstwo męża i prezydenta i jej rola, oraz czas po pogrzebie, wdowa nadaje nowy wizerunek.
Niepokojąca, złowroga, intrygująca się muzyka, która podąża za pierwszą damą, która jawi się świadoma, piękna, elegancka i piekielnie inteligentna , wizerunek, który pomaga mężowi.
Obraz kobiety, która zostaje wdową Ameryki , nagle wszystko lega w gruzach, oglądamy ja w letargu, nieobecności, rozpaczy, i zimnej kalkulacji i wyrachowaniu, świetnej aktorce, która musi grać spektakl, która musi emocje zostawić pod makijażem, która musi zakończenie napisać sama, dla Kraju, dla Amerykanów, dla Prezydenta, dla Jacka, dla Męża, dla Ojca dzieci, dla samej siebie...
Majstersztyk N. Portman zrobiła z tej roli, elegancja, dobór strojów, uczesani , makijaż, może próba naśladowania głosu i sposobu "arystokratycznego " Jackie wypada karykaturalnie, ale cała reszta jest doskonała.