Jackie czuję się bardzo smutna po śmierci swojego męża i opowiada o tym dziennikarzowi i księdzu przez całą długość filmu.
Tyle tytułem wstępu, rozwinięcia i zakończenia.
Miałem nadzieję, usłyszeć tu więcej historii, rozmyśleń, oceniania wydarzeń, których było dużo i działy się szybko. Nie ma tu nic
o jej opinii dotyczącej całego tego zamachu, czy wierzy w winę Oswalda, co sądzi o jego śmierci, czy ma w tym zakresie jakieś własne
zdanie, czegokolwiek. Niestety nic się tutaj z tego filmu ciekawego nie dowiemy. Reżyser postanowił skupić się na emocjach i ja to
rozumiem.
Rozumiem, ale jednak nie doceniam i mogę tylko powtórzyć za większością, że to było dobrze wykonane technicznie, ale po prostu monotematyczne i nudne