Lubię spokojne, nastrojowe opowieści o miłości, ale tym razem zobaczyłam zlepek wątków, które kompletnie do siebie nie pasowały. Poza tym zbyt przeciągane sceny, wręcz flegmatyczna fabuła. Film nie spełnił w najmniejszym stopniu oczekiwań. Jedyną zaletą była muzyka. 2/10
zgadzam się całkowicie ! miałam zobaczyć tej film w Walentynki z moim chłopakiem, ale dobrze, że wybraliśmy coś innego bo na tym filmie można spokojnie zasnąć przez te flegmatyczne momenty.. Patrząc na obsada spodziewałam się czegoś o wiele ciekawszego.. w ogóle ciekawego.. a dostałam nudną papkę w sumie nie wiadomo nawet o czym ..
ja daje nieco naciagniete 7, troche za obsade, za klimat, za zdjecia i muzyke. uwazam ze sceny nie byly przeciągniete, czasem nie potrafimy zbyt dlugo patrzec na jedna scene i stad czesto nieco dluzsze sceny nudzą ale tak nie powinno byc. ciagle nam sie spieszy i stad filmy z nieco dluzszymi scenami od razu są okreslane jako nudne. szkoda. ale przyznam ze wątki srednio sie trzymaly kupy. lizzy przychodzac po raz drugi do baru mowi ze jest juz inna osobą, podczas gdy wyglada i zachowuje sie tak samo. inna jest w czasie podrozy, w barze jest dla mnie ciagle taka sama. dziwna jest też scena jak obydwoje mają zakrwawione nosy, nie rozumiem co obie sytuacje maja wspolnego, czy to mialo byc smieszne czy jakies takie zastanawiające. pomijam juz obie historie ludzi z ktorymi lizzy spotyka sie w czasie swojej podrozy. spotyka ludzi ktorym umiera ktos bliski, ktos kto ich kochal a oni tego nie doceniali. jaki to ma zwiazek z nią? jaki ma na nią wplyw? jesli ktos potrafi odpowiedziec to zachecam do dyskusji.
oj ta scena gdzie okazuje się, że oboje oberwali w nos i siedzą z tymi chusteczkami bardzo mnie zdenerwowała - strasznie naciągane
mam to samo zastrzeżenie odnośnie jej podróży, film ten jest reklamowany jako kino drogi ale tak naprawdę nie widzę, aby ci ludzie i podróż sama w sobie jakoś zmieniła bohaterkę, bo tak naprawdę dopiero jak wróciła i zobaczyła, że mieszkanie jej byłego chłopaka jest do wynajęcia to nazwijmy to "odnalazła spokój"... oj nie wiem, film nie dla mnie