Uważam, że to film skierowany raczej dla osób o mało wybrednym poczuciu humoru. Chociaż w niektórych momentach jest naprawdę śmiesznie, a akcja filmu przyspiesza i atakuje gagami, by za chwile zwolnić do ślimaczego tempa telenoweli brazylijskiej. Bohaterowie filmu, grają aktorów i mamy tu także do czynienia z filmem w filmie, co samo w sobie stwarza ciekawe sytuacje. Szczególnie ciekawy i śmiechogenny jest wg. mnie początek, który przypomina zapowiedzi kinowe, jak również początkowe sceny w dżungli (strasznaaa rzeź:). Film tez może się pochwalić dosyć ciekawymi i kosztownymi efektami specjlanymi (jak na komedie). Podczas całego seansu zdarzały mi się wybuchy śmiechu, ale niektóre raczej w ramach skwitowania idiotyzmów, które serwuje nam film. Jeśli miałbym oceniać to dałbym takie 4,5/10 i polecił raczej fanom gatunku. Z drugiej strony kolega, z którym byłem na filmie określił go jako totalną szmirę i nie śmiał się w ogóle, więc jak zwykle to kwestia gustu. Z parodii filmów wojenych sto razy lepszym filmem jest stareńkie Hot Shots, szczególnie druga część.
Śmieszna była też rola Toma Cruisa, i teledysk typu blink blink na początku filmu (soczek z foczek:D)
PEACE