Film strasznie miałki, Ben Stiller uhonorował się Oscarem we własnym filmie, bo w innych okolicznościach by go nie dostał. Pomysł nawet ciekawy ale brak profesjonalnego podejścia, dobrego scenariusza, wykorzystania potencjału aktorów i okoliczności nie może być tłumaczony puszczaniem oczka do widza. Normalnie dałbym 0/10 ale jeden z niewielu naprawdę dobrych występów Toma Cruise(jego sceny oglądałem po parę razy - świetna robota) oraz "momenty" Roberta Downey Jr dają +2 do oceny. Film dosłownie momentami jest niezły, wyszłoby tego pewnie ok 15 minut za co +1 no i rzut Stillera małym azjatą majstersztyk ;) - za to też +1. Trochę szkoda Joe Blacka, jakoś się nie wyróżniał.